Kinga Byzdra: musimy awansować

- Zadomowiłaś się już widzę na dobre w kadrze...

- Rzeczywiście. Na początku ciężko było wcielić się do drużyny. Teraz jest lepiej, bo im częściej się spotykamy, gramy ze sobą tym lepiej się rozumiemy.

- Na pewno aklimatyzację w kadrze ułatwia ci fakt, że są z tobą rówieśniczki, które też wchodzą do tej reprezentacji.

- Oczywiście, ale starsze koleżanki też nas wspaniale wspomagają. Szczególnie bogatą wiedzą. W ten sposób wytworzyła się wśród nas bardzo fajna atmosfera.

- Za tydzień najważniejszy dla was w ramach eliminacji do mistrzostw Europy z Portugalią. Nastroje są bojowe?

- Jesteśmy już bardzo skoncentrowane na tych pojedynkach. Oglądamy sporo meczów z udziałem Portugalek. Musimy awansować do mistrzostw Europy.

- Zdradzisz jakieś szczegóły, co wypatrzyłyście u rywalek.

- Nie (śmiech). Tajemnica.

- Po dwumeczu z Portugalią chyba wpadniesz trochę do domu.

- No tak. Nie mogę się doczekać. Po maturach miałam właściwie jeden dzień na odpoczynek i od razu pojechałam na kadrę.

- Czyli z mamą też się rzadko widziałaś i nie było okazji do rodzinych konsultacji, pozostaje telefon...

- Ostatnio o piłce ręcznej to raczej mało rozmawiamy (śmiech). Więcej wtedy jak się spotykamy. Wtedy jest okazja do wymiany poglądów, obejrzenia meczów.

- Śledzisz co się dzieje z jarosławskim szczypiorniakiem?

-Śledzę, owszem. Szkoda, że grają dopiero w II lidze. Mam cały czas kontakt z koleżankami z Jarosławia. Wiele z nich odnowiłam ostatnio dzięki oczywiście naszej-klasie.