Szóstoklasiści liczą zdobyte punkty

Jaka jest recepta na sukces? Czasem rozwiązywałam po dwa testy w domu. Pisałam też charakterystyki, rozprawki - wylicza Paula Rakiej z gorzowskiej szkoły Stowarzyszenia Edukacyjnego.

W Społecznej Szkole Stowarzyszenia Edukacyjnego w Gorzowie dwie trzynastolatki uzyskały maksymalną liczbę, bo aż 40 punktów. Nie brakowało też uczniów, którzy mieli powyżej 37. Część z nich przyznaje, że przygotowywali się nie tylko na zajęciach, ale też w domu. Karolina Łacny dodaje: - Głównie skupiałam się nad wypracowaniami. Mama mi je później sprawdzała - opowiada dziewczynka. Ale są i tacy w tej szkole, którym wystarczyły tylko zajęcia w szkole. - Bo tu też ćwiczyliśmy rozwiązywanie testów. Mieliśmy sprawdziany próbne - tłumaczy Klaudia Ochocka.

- Najbardziej cieszy to, że od kilku lat utrzymujemy się na dobrym poziomie - mówi dyr. Dorota Janiszewska.

Mieliśmy też laureatów

Uczniowie z żarskiej Katolickiej Szkoły Podstawowej też są zadowoleni.

- Do sprawdzianu przystąpiło 31 uczniów z dwóch klas naszej szkoły - mówi zastępca dyrektora Małgorzata Penkal. - Wśród nich było trzech laureatów konkursów przedmiotowych - Iga Zendran, Maciej Dul i Michał Łukaszewski.

- Na sprawdzianie pisaliśmy wypracowanie "Najlepsze miejsce pod słońcem" - mówi Ola Hakman. - Napisałam, że takie miejsce to mój dom. Podobnie zrobili Joanna Femlak, Ala Pietrunio, Oskar Harenda i Michał Czyżyk.

Radość zapanowała także w SP nr 18 w Zielonej Górze. W tej placówce już od roku z niecierpliwością, ale i lekkim niepokojem oczekiwano tegorocznego sprawdzianu. W zdającym roczniku wyjątkowo dużo osób było z dysfunkcjami. - Tym większa nasza radość z sukcesu - promieniała wczoraj dyr. Małgorzata Dmuch. - Cieszę się ale, i jestem dumna z pracy nauczycieli. Wykonali kawał dobrej roboty.

Każdy rocznik inny

M. Dmuch podkreśla, że trudno sprawdzian szóstoklasistów traktować jak ranking. Wszak wiele zależy nie tylko od uczniów, ale także od rodziców. - Dla nas wynik sprawdzianu to wiedza o podopiecznych. Przecież każdy rocznik jest inny - przekonuje.

Uczniowie "osiemnastki" jednak nie mają wątpliwości. - Jesteśmy najlepsi w mieście! - bez namysłu dodaje szóstoklasista Jakub Antczak. Ich sukces jest tym większy, że do sprawdzianu przystąpiło aż 141 uczniów.

- Cieszy nas to, że szkoły, które wypadły najgorzej w ub. r., teraz osiągnęły znacznie lepsze wyniki - podkreśla wicekurator oświaty Roman Sańko. - Skoczyliśmy dwa miejsca w górę, a siedem innych województw przed nami zdobyło niewiele punktów więcej niż my.

NAD CZYM MUSIMY POPRACOWAĆ

Zapytaliśmy o to Lucynę Kusiak, wicedyrektora Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli w Zielonej Górze, nauczycielkę matematyki:

1. Problemem jest brak korelacji międzyprzedmiotowych np. między nauczycielami przyrody i matematyki, którzy wspólnie powinni pracować nad zadaniami dla uczniów.

2. Nauczyciele nauczania zintegrowanego (kl. I - III) powinni bardziej się angażować w analizę wyników sprawdzianu, bo pewne umiejętności jak np. obliczenia kalendarzowe i związane z czasem są w podstawie programowej kl. I-III, a nie ma w kl. IV-VI.

3. Połowę punktów uczeń ma za zadania zamknięte. Być może nauczyciele uczą rozwiązywać testy, a nie uczą strategii rozwiązywania zadań.

4. Kuleje sprawność rachunkowa. Na lekcjach uczniowie korzystają z kalkulatorów, a na sprawdzianie nie mogą ich używać

5. Większy nacisk należy położyć na logiczne rozumowanie. Rozwiązanie zadania nie jest często odpowiedzią (np. jeśli wychodzi nam ułamek, to odpowiedź dotycząca liczby butelek musi być liczbą całkowitą).

(kali, mat, arim)