Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klasa O Dębica: Start Wola Mielecka kończy jesień jako lider

Marcin Jastrzębski, Tomasz Leyko
Piłkarze Wisłoka nie dali szans Sokołom z Kolbuszowej Dolnej (popielate koszulki). Walczą Kamil Terlaga z Sokoła z Jakubem Baranem.
Piłkarze Wisłoka nie dali szans Sokołom z Kolbuszowej Dolnej (popielate koszulki). Walczą Kamil Terlaga z Sokoła z Jakubem Baranem. fot. Dariusz Danek
Start Wola Mielecka faworytem nie był, ale na razie w pokonanym polu zostawił wszystkich spadkowiczów i mocny zespół z Dzikowca. W ostatnich latach mistrz jesieni, zwykle awansował do IV ligi.
Wislok Wiśniowa-Sokól Kolbuszowa DolnaWislok Wiśniowa-Sokól Kolbuszowa Dolna 4-1 (1-1)

Wisłok Wiśniowa-Sokół Kolbuszowa Dolna

W Woli Mieleckiej otwarcie potwierdzają, że otwarcie nowego stadionu fajnie byłoby połączyć z inauguracją IV ligi.

WISŁOK WIŚNIOWA - SOKÓŁ KOLBUSZOWA DOLNA 4-1 (1-1)
BRAMKI: Baran (20), Niemiec 3 (69, 90+1, 90+3) - Urban (45).

WISŁOK: Mazur - Rusyn, Mikulski, Wadas, Marczak (57. Kulig) - Boruta Mądro Bogacz, Kawa (63. Długosz) - Baran (90. Wojnarowski) Darłak (69. Niemiec).

SOKÓŁ: Antos - Terlaga, Lorenc, Urban (71. Kulig), Wilk - Frankiewicz, Hodór, Weryński (70. P. Karkut), Michałek - Chmielowiec, Korab (46. Serafin).

SĘDZIOWALI Gabriel Czapla oraz Jan Gawle i Mateusz Mastaj (Dębica). ŻÓŁTE KARTKI: Bogacz, Marczak, Rusyn - Chmielowiec, Wilk. WIDZÓW 100.

Mecz miał wyrównany przebieg, ale Wisłok grał bardziej zdecydowanie w środku pola i co najważniejsze potrafił wykorzystać stworzone okazje bramkowe. Wynik po indywidualnej akcji otworzył Jakub Baran. Po remisowej pierwszej połowie do siatki Wisłoka trafił Tomasz Chmielowiec, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Później klasę pokazał wprowadzony w drugiej połowie Sławomir Niemiec.

Już jego pierwszy kontakt z piłką zakończył się zdobyciem bramki. Sławek zdołał jeszcze skompletować gole do klasycznego hat-tricka. Dwie następne bramki zdobywał w doliczonym czasie gry. Wisłok zyskał na wartości także dzięki dobrej grze wprowadzonych w drugiej części gry: Marcina Długosza i Damiana Wojnarowskiego.

- Rozstrzelaliśmy się dopiero w ostatnich minutach, ale z przebiegu całego spotkania należały nam się trzy punkty - mówił Krzysztof Podlasek, trener Wisłoka.

BŁĘKITNI ROPCZYCE - PIAST WADOWICE GÓRNE 3-0 (2-0)
BRAMKI: Rachwał (7), Magdoń (16), Kisiel (90).

BŁĘKITNI: Kosiba - Róg, Kramarz, Wolak, Proczek - Bonowicz, B. Wilk (80. K. Wilk), Sulisz, Chmura - Magdoń (65. Kisiel), Rachwał (75. Bochenek).

PIAST: Kukliński - Kukla, Kurek, Sypek, Błaź (70. Ryś) - Czech (46. Murdza), Pietras, M. Kiełbasa, Miazga (46. Kmieć) - Padykuła Jabłoński.

SĘDZIOWALI Piotr Chudy oraz Jakub Pych i Jacek Chmiel (Dębica). ŻÓŁTE KARTKI: Sulisz - Czech. WIDZÓW 50.

Wyżej notowani Błękitni nie pozwolili na poprawę humorów piłkarzom z Wadowic Górnych, którzy na pewno nie tak wyobrażali sobie grę w wyższej klasie rozgrywkowej. Beniaminek kończy rywalizację na ostatnim miejscu z dorobkiem zaledwie 7 punktów.

- Mecz do jednej bramki. Szybko strzelona bramka uspokoiła nastroje, ale później można było mieć sporo zastrzeżeń do naszej gry, szczególnie do skuteczności pod bramką rywala. Zmarnowaliśmy kilka dogodnych pozycji - mówił Rafał Ormiański, trener Błękitnych. Wynik otworzył precyzyjnym strzałem w "okienko"

Paweł Rachwał. Podwyższył Dawid Magdoń, który strzałem do pustej bramki zakończył zespołową akcję. Trzecią bramkę zdobył Adrian Kisiel, który znalazłszy się w polu karnym rywala uderzył obok bezradnego Adama Kuklińskiego.

KS DZIKOWIEC - START WOLA MIELECKA 0-2 (0-2)
BRAMKI: G. Bierzyński (5, 12)

DZIKOWIEC: Król - Mokrzycki, Mazurek, Siębor, Zalewski - Skupiński, Grabiec (60. Tęcza), Krystel, Bździkot (75. Reguła) - Serafin (55. Grądzki), Żur

START: Foltak - Muryjas, Radoń, Pancerz, Cisło - K. Bierzyński (85. Pająk), Gozdek, Bańka (60. Wcisło), Szrom (65. Siembab) - Abramowicz, G. Bierzyński (80. Kowalik).

SĘDZIOWAŁ: Paweł Wałęga (Dębica) ŻÓŁTE KARTKI: Żur, Krystel i Zalewski - Muryjas, Bańka, Gozdek.

Piorunujący początek Startu ustawił cały mecz. Najcenniejszym piłkarzem ekipy z Woli Mieleckiej jest Grzegorz Bierzyński, który próbował już sił w Stali Mieleci Zaczerniu, ale w Woli najlepiej.

W niedzielę w Dzikowcu najpierw wykorzystał podanie Abramowicza, zwodem zmylił obrońców, wjechał w pole karne i nie dał szans Królowi. W chwilę później przyłożył w odpowiedni sposób nogę po zagraniu Gozdka i było 2-0.

- Spodziewaliśmy się trudnej przeprawy w DZikowcu, dlatego chcieliśmy zaczął od mocnego uderzenia, żeby ustawić sobie mecz. Takie było założenie - tłumaczył Jacek Cyganowski, trener Startu.
Gospodarze odkryli się, zapominając momentami o obronie. Goli mogło być więcej, ale sytuacje marnowali Wcisło, Siembab i G. Bierzyński.

- Ciężko nam się grało. Nie stworzyliśmy klarownej sytuacji do zdobycia bramki. Rywal chyba zasłużenie sięgnął po punkty - powiedział Andrzej Szczęch, szkoleniowiec gospodarzy.

STAL II MIELEC - JUTRZENKA ŁAWNICA 1-2 (1-0)
BRAMKI: J. Dopart (75), Paterak (80) - B. Radłowski (14)

STAL: Galary - D. Wilk, Kochanik, Trela, Juras (65. B. Krzystyniak) - Cygnarowicz, Ciemięga, Łącz, J. Radłowski - P. Krzystyniak, B. Radłowski (75. Rynio)

JUTRZENKA: Tomczyk - Misiak, M. Dopart, Przybyło, Błach - Świst, Szot, Ł. Paterak (70. Kopacz), M. Paterak, Kotula (85. Kędzior) - Padykuła (60. J. Dopart).

SĘDZIOWAŁ: Łukasz Strzępek (Rzeszów) ŻÓŁTE KARTKI: B. Radłowski, Trela.

Rezerwy mieleckiej Stali znów zagrały w kombinowanym składzie. Mielecka młodzież prowadziła do przerwy po golu Bartka Radłowskiego, który wykorzystał błąd obrony gości, a konkretnie Błacha i skierował piłkę do siatki. O tym, że piłka przekroczyła linię bramkową przekonany był asystent Łukasza Strzępka, któremu nie pozostało nic innego jak wskazać na środek boiska.

W następnych minutach bramkarz Jutrzenki musiał się sporo napocić, żeby zachować czyste konto. Mielczanie przeważali. Kolejne gole były kwestią czasu, a wybawieniem dla gości był gwizdek na przerwę.

Po przerwie zespół z Ławnicy zagrał odważniej, a Jakub Dopart przekonał się, że również Stal popełnia błędy. Aktywny w całym pojedynku Marek Paterak zdobył zwycięskiego gola dla gości. Błach nie będzie mile wspominał Tego pojedynku, bo zamiast zrehabilitować się, w końcówce przestrzelił karnego.

IGLOOPOL DĘBICA - CHEMIK PUSTKÓW 3-0 (0-0)
BRAMKI: Czerwiec (58), Hendzel 2 (65, 76),

IGLOOPOL: Psioda - Mitręga, Sujdak, Brzostowski, Mitan - Więcek (46. Dzięgiel), Machnik, Ziarko (87. Skarbek), Saletnik, Hendzel, Czerwiec

CHEMIK: Magdoń - Balasa, Bęłko, Fryz, Kulig - Kura, K. Hamala (64. Kucharski), Wicher (75. Kądzielawa), Janeczko (75. Gawęda), Michałek, Czerkies

W Dębicy liczono na obronę pozycji lidera. Warunkiem była wygrana gospodarzy i porażka Startu. Dębiczanie zrobili co mogli. Ograli Chemika, ale kibicom kazali czekać na gole, aż do II połowy. W I części tylko Hendzel miał szansę na zdobycie gola, ale przegrał pojedynek z bramkarzem Chemika.
Golami sypnęło po przerwie.

Najpierw Czerwiec skutecznie wykończył akcją Machnika i Hendzla. Później strzelał już tylko ten drugi. Najpierw dostał dokładne podanie od Czerwca, który wypuścił w uliczkę i mógł mocno uderzyć w długoi róg bramki Magdonia. W 76 minucie popisał się piękną główką po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Machnika.

W niedzielę dębiczanie czekali na korzystne wieści z Dzikowca. Zimę spędzą jednak jako wiceliderzy.

POZOSTAŁE WYNIKI: Kaskada Kamionka - Raniżovia Raniżów 0-1 (0-0) Miazga (61); Pogórze Wielopole Skrzyńskie - Ikarus Tuszów Narodowy 2-1 (0-1) Wojnarowski 2 (60, 88) - Wójciak (28); Czarnovia Czarna - Strzelec Frysztak 3-0 (0-0) Szerszeń (50), Krawczyk 2 (65, 85).

Do rozegrania pozostał zaległy mecz: Jutrzenka - Zryw (11.11, g. 13)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24