Kłopoty VAT-owców

- Najczęściej robią tak piekarze i hurtownicy, że dziś wystawiają faktury, a np. jutro wydają towar - tłumaczy Jan Fuks, biegły rewident z Sanoka - bo po prostu taki mają program komputerowy. Tymczasem fiskus, jeśli skontroluje dokumenty, okłada podatników karami, twierdząc, że kupujący nie mieli prawa odliczyć VAT-u zawartego w fakturach, bo ich wystawienie i sprzedaż towaru nie nastąpiły równocześnie. Jest to największa mina podatkowa ustawiona na uczciwych VAT-owców w całym kraju. A wystarczyłoby trochę zmienić zapis ustawy, by kontrolerzy skarbówek nie wykańczali podatników. Choćby dopuszczając miesięczną tolerancję między datą wystawienia faktury a sprzedażą towaru.
Z takim rozumieniem zapisu ustawy nie zgadza się Józef Dryla, naczelnik wydziału podatków pośrednich rzeszowskiej Izby Skarbowej: - Faktura ma potwierdzić zdarzenie, a nie wyprzedzać je, bo inaczej może dochodzić do nadużyć - wyjaśnia. - Ustawa mówi jasno, że fakturę wystawia się po wydaniu (sprzedaży) towaru. Jeżeli ktoś ma inny program komputerowy, powinien go zmienić. Rzecz jasna, fiskusowi nie chodzi o tzw. szukanie dziury w całym, ale o stosowanie się do prawa. Fakturę VAT można wystawić przed wydaniem towaru w jednym tylko przypadku, gdy kupujący wpłacił za niego należność; całą albo część. Jest to faktura zaliczkowa, dająca kupującemu prawo do odliczenia od podatku zawartego w niej VAT-u.
Z impasu utrudniającego życie uczciwym VAT-owcom są dwa wyjścia: albo hurtownicy i producenci zmienią organizację sprzedaży i sposób dokumentowania transakcji, albo MInisterstwo Finasów specjalnym rozporządzeniem usankcjonuje długoletnią już praktykę sprzedaży towarów i usług. W przeciwnym wypadku musi się szanować prawo - choćby było najtwardsze.