Koalicja do walki z patologią

O problemach młodzieży, przemocy fizycznej i wykorzystywaniu seksualnym rozmawiali przedstawiciele Koalicji Na Rzecz Pomocy Dziecku Krzywdzonemu.- Koalicja powstała 1,5 roku temu i skupia instytucje, które maja styczność z problemami młodzieży - mówi Małgorzata Gargas, dyrektor Poradni Pedagogiczno-Psychologicznej w Dębicy. - Są to kuratorzy, policjanci, Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, Ośrodki Pomocy Społecznej, Domy Dziecka i świetlice terapeutyczne. Naszym celem miało być zjednoczenie tych instytucji i wspólna współpraca na rzecz dobra dziecka. Przeprowadziliśmy w tym czasie szereg szkoleń Rad Pedagogicznych, dzielnicowych i kuratorów.
Organizatorzy spotkania liczyli, że z zaproszenia skorzystają radni miejscy i powiatowi, jednak przyszło tylko kilka osób. - Koalicja tych wszystkich instytucji to ważna inicjatywa, nie zawsze doceniana - mówił Stanisław Chmura, starosta dębicki obecny na spotkaniu. O problematyce krzywdzenia dzieci mówiła psycholog Aneta Wąsowska-Sobków, a o przemocy fizycznej i wykorzystywaniu seksualnym dr Jerzy Brzostek, ordynator oddziału dziecięcego ZOZ. - Te zjawiska nasilają się zarówno w Polsce jak i w naszym powiecie - mówił Jerzy Brzostek. - Nawet samo potrząsanie dzieckiem jest bardzo niebezpieczne. Może spowodować uszkodzenie mózgu lub rdzenia kręgowego, a w efekcie tego np. utratę wzroku w późniejszym czasie. Aż 35 procent kobiet i 29 procent mężczyzn deklaruje, że jako dziecko do 15 roku życia miało doświadczenia seksualne z dorosłym.
Poradnia Pedagogiczno-Psychologiczna uczestniczyła w programie wojewódzkim przeprowadzenia ankiet wśród uczniów szóstej klasy szkoły podstawowej, gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych. Z ankiet wynika, że 10 proc. uczniów próbowało narkotyków, a systematycznie sięga po nie 4 proc. Najczęściej jest to marihuana. - Aż 65 proc. młodzieży próbowało alkoholu, systematycznie pije 37 proc. - mówi Małgorzata Gargas. - To przerażające. Najczęściej sięgają po piwo, myśląc, że jest to słaby napój. Przez narkotyki wiele instytucji zapomniało o zagrożeniu jakie stanowi alkohol. Uczniowie są też ofiarami agresji (37 proc.) jak i sprawcami agresji (34 proc). Najczęściej w szkole i na ulicy, głownie są to pobicia.
Koalicjanci zgodnie przyznali, że agresja wśród dzieci i młodzieży wynoszona jest z domu. - Niedawno zgłosiła się do mnie kobieta, której "kochający mąż" przypalał dla zabawy jej rękę na kuchence - mówi Kazimierz Ćwik, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i Domu Dziecka "Hanka". - Gdy powiedziała, że odchodzi wystawił dziecko za nogę z czwartego pietra i powiedział, że skoro tak to droga wolna. Często jesteśmy bezsilni, bo nasza pomoc nie zawsze jest nieskuteczna wobec obowiązującego prawa i niemocy finansowej.