„Kocie oczka” w Rzeszowie do wymiany

W kwietniu i maju drogowcy zamontowali w Rzeszowie kilkaset odblaskowych „oczek”. Osadzono je w otworach wykonanych przy betonowych progach zwalniających, aby po zmroku były lepiej widoczne. W ten sposób Miejski Zarząd Dróg odpowiedział na skargi kierowców, którzy nie widząc progów często uszkadzali na nich swoje samochody. A wcześniejsze próby oznakowania garbów odblaskowymi naklejkami i specjalną farbą nie przynosiły oczekiwanych rezultatów.

Chociaż „oczka” pod tym względem się sprawdziły, MZD w tym tygodniu ogłosi przetarg na ich demontaż i wymianę na inne. Dlaczego? - W zamówieniu określiliśmy, jakiej jakości mają być „oczka” i jakie muszą mieć certyfikaty. Przy odbiorze wykonanej inwestycji okazało się, że ich dostawca zamontował zupełnie inne elementy. Wezwaliśmy tę firmę do ich wymiany, ale ona się na to nie zgodziła. Dlatego zerwaliśmy z nią właśnie umowę - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Miasto nie zapłaciło firmie umówionych 30 tys. zł za montaż odblasków. Urzędnicy nie wykluczają, że sprawa skończy się w sądzie, ale Maciej Chłodnicki jest przekonany, że racja leży po stronie ratusza. - Chcemy, aby nowe oczka zostały zamontowane do wakacji - mówi rzecznik Chłodnicki.