Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kogo dziś stać na awans do II ligi?

wmazgaj
W Jarosławiu (JKS w granatowo-czarnych strojach) i Rzeszowie niezbyt głośno mówi się o próbie ataku na II ligę, więc zza pleców tych drużyn może wyskoczyć ktoś trzeci.
W Jarosławiu (JKS w granatowo-czarnych strojach) i Rzeszowie niezbyt głośno mówi się o próbie ataku na II ligę, więc zza pleców tych drużyn może wyskoczyć ktoś trzeci. Łukasz Solski
Jedni mają szanse na baraże, drugim w oczy zagląda spadek. To krajobraz przed inauguracją wiosny w III lidze lubelsko-podkarpackiej.

Trzecia liga doświadczy reformy dopiero za dwa lata. Tym samym inauguracja rundy wiosennej nie stresuje aż tak wiele zespołów, jak ma to miejsce na drugim froncie. Największe wyzwanie stoi przed przemyską Polonią, a wręcz misję "niemożliwe", mają do wykonania piłkarze Stali Sanok. Faworytem do zajęcia pierwszej lokaty pozostaje JKS.

Niby runda wiosenna stawia zawsze większe wymagania, ale akcje jarosławskiego beniaminka na razie solidnie stoją.

- Słabsi nie jesteśmy, a pozyskaliśmy Łukasza Tyrawskiego - przypomina Paweł Załoga. Trener JKS-u zapewnia, że jego zespół nie zamierza się dać wyprzedzić żadnemu rywalowi. Oznacza to baraż i walkę o II ligę. W tym temacie coach jest sceptyczny.

- Nie to, że nie wierzę w swoich piłkarzy. Żadnego meczu nie odpuścimy. Jednak po reformie II liga będzie poważnym wyzwaniem finansowym. Bez dużych sponsorów gra wyżej to porywanie się z motyką na słońce.

Jak zwykle ambitni
Budżetu na centralna ligę nie posiada też Resovia, ale pozycja wicelidera nie zaspokaja jej ambicji. Pytanie czy kolejny odpływ zawodników z pierwszej jedenastki zrównoważą Ukraińcy i nastolatkowi z SMS-u.

- Gramy o pierwsze miejsce. Są szanse, aby je zająć - zapewnia Roman Borawski, trener "pasiaków". - Straty kadrowe są jednak poważne. Przypomnę też, że przez problemy finansowe później rozpoczęliśmy treningi. Staram się jednak myśleć pozytywnie.

Sokół jesienią uniknął płacenia frycowego i wspiął się także wysoko. Beniaminek z Sieniawy może przed wiosną stroszyć piórka, bo pozyskał kilku zawodników, a organizacyjnie czytaj finansowo) stoi na nogach tak mocno, jak mało kto w lidze.

Burmistrz Adam Woś ma jednak ambicje na trzeci awans z rzędu - czy to zadanie wykonalne dla drużyny Jarosława Zająca?

Piłkarze izolatora są chyba pod najmniejszą presją - do strefy spadkowej mają daleko, do czuba tabeli całkiem blisko. W ostatniej chwili ekipa wzmocniła siłę ognia, dzięki pozyskaniu Krzysztofa Szymańskiego.

- Wypełni lukę po Sebastianie Brockim - zauważa Jakub Słomki, trener "Izolacji". - Potencjał mamy podobny, jak jesienią. Rzeczywiście jest u nas spokój, liczy się najbliższy mecz, ale oczywiście chciałoby się mocniej namieszać lidze. Dla mnie faworytem rozgrywek są jednak Orlęta.
Orzeł jako jedyny nie ma na koncie remisu. Gra w stylu "wszystko, albo nic" dała przeworszczanom niezłą, 7 pozycję.

- Mieliśmy roszady kadrowe, jakoś uzupełniliśmy skład, ale dopadła nas sporo kontuzji. Nie narzekam jednak, nie boję się dawać szansy młodym. Celem jest utrzymanie bez nie potrzebnych nerwów - mówi Tomasz Kaczyński, trener Orła.

Spadek? Jaki spadek?
W Krośnie stres miesza się z nadziejami. Źródłem tego pierwszego jest 11. pozycja i niewielka punktowa odległość od strefy spadkowej. Do drugiego skłaniają transfery. Pozyskanie Bartosza Madei i Jakuba Popielarza, pomocników z drugoligowym doświadczeniem, oznacza, że nikt nie dopuszcza myśli o spadku.

- Nie ma takiego tematu. Nie wyobrażam sobie, aby klub z takimi tradycjami musiał grać niżej - podkreśla Szymon Szydełko, trener Karpat.

O IV lidze nie chcą słyszeć też w Przemyślu. Polonia, mimo problemów finansowych, skompletowała jako taki skład i zamierza uniknąć najgorszego.

- Podjąłem się tej pracy, bo wierzę w utrzymanie - zaznacza Maciej Ryniak, trener nadsańskiej ekipy. - Mamy 18 piłkarzy. Nie jest słaby skład. W 1. kolejce pauzujemy, ale już w Świdniku chcemy zdobyć jakieś punkty. Bardziej niż rywali boje się tego, że mogą nam skomplikować sprawy kwestie organizacyjne. Liczę, że i na tym polu klub da radę.

Największe wyzwanie stoi przed sanocką Stalą. Długo nie było wiadomo, czy zespół przystąpi do przedsezonowych przygotowań. Ostatecznie udało się go sklecić.

- Jest jak jest, ale będziemy walczyć. Nadzieja umiera ostania. U nas na razie jeszcze nie umarła - mówi Piotr Kot, trener sanoczan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24