Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kołchoz z rakietami, czyli Putin straszy Zachód bronią atomową na Białorusi

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Wizyta Łukaszenki na poligonie w obwodzie brzeskim, 6 stycznia 2023
Wizyta Łukaszenki na poligonie w obwodzie brzeskim, 6 stycznia 2023 president.gov.by
Władimir Putin zapowiedział, że jeszcze latem tego roku na terytorium Białorusi może znaleźć się rosyjska broń atomowa. Dyktator próbuje przestraszyć Zachód i jednocześnie pokazać, że Mińsk jest już niemal prowincją Rosji. Pytanie, czy skład amunicji do taktycznej broni atomowej (bomby lotnicze, pociski rakietowe średniego zasięgu) na Białorusi zmienia w ogóle sytuację bezpieczeństwa w tej części Europy?

Spis treści

W czasach zimnej wojny, gdy było już widać, jak Związek Sowiecki pogrąża się powoli w nieuniknionym kryzysie gospodarczym, złośliwi mawiali, że to taka „Górna Wolta z rakietami”. Nawiązanie do jednego z biednych krajów afrykańskich. Jeśli spełnią się zapowiedzi Putina i Łukaszenki, o Białorusi będzie można mówić „kołchoz z rakietami” – co oczywiście jest nawiązaniem do pewnego etapu kariery dyktatora z Mińska.

Putin grozi atomem na Białorusi

Łukaszenka chwalił się w piątek, że to on zainicjował całą sprawę. Zaproponował Rosji rozmieszczenie na terytorium Białorusi broni jądrowej jeszcze w listopadzie 2021 r, a w lutym 2022 r. usunięto z artykułu 18. białoruskiej konstytucji zapis o statusie państwa bezatomowego. W kwietniu, jak powiedział Putin, Rosja rozpocznie szkolenie białoruskiego personelu wojskowego w zakresie użycia taktycznej broni jądrowej.

„Rozmieszczenie na Białorusi taktycznej broni jądrowej stanowi konsekwencję przekazania armii białoruskiej systemów Iskander i najprawdopodobniej będzie miało miejsce niezależnie od postawy Zachodu. Taktyczne głowice jądrowe są przypisane do każdej jednostki rakietowej rosyjskich wojsk lądowych i składowane w rejonie ich dyslokacji (np. w obwodzie kaliningradzkim dla systemów Iskander ze 152. Brygady Rakietowej)” – piszą analitycy Ośrodka Studiów Wschodnich.

Broń atomowa jest pod Kaliningradem

Eksperci sceptycznie oceniają te decyzje i zapowiedzi. Po pierwsze, ulokowanie na Białorusi jakiejś części z posiadanych przez Rosję ok. 2 tys. sztuk taktycznej broni jądrowej (TBJ) nie ma sensu z militarnego punktu widzenia. Rosja ma już teraz wystarczające możliwości, by zagrozić bronią atomową Zachodowi także ze swego terytorium. Choćby z obwodu kaliningradzkiego, gdzie 152. Brygada Rakietowa z Czerniachowska od 2018 roku jest uzbrojona w systemy Iskander, z których można odpalać pociski balistyczne z głowicą atomową (i skład takich pocisków w eksklawie się znajduje).

Po drugie, wątpliwa jest w ogóle realizacja zapowiedzi Putina, szczególnie co do daty. Pavel Podvig, wieloletni ekspert od arsenału jądrowego Rosji, w rozmowie z Redakcją Białoruską Radia Wolna Europa/Radio Swoboda, wskazuje na ważny aspekt: „Jeśli chodzi o ukończenie magazynu do 1 lipca, to mam co do tego duże wątpliwości. Nikt jeszcze nie widział tej konstrukcji. Obiekt do przechowywania broni jądrowej to dość poważne zadanie inżynieryjne. Trzeba wybudować ufortyfikowany bunkier, zbudować obwód bezpieczeństwa, ustawić strażników. Sama instalacja monitoringu i systemów alarmowych zajmuje miesiące, do pół roku. Wszystko to byłoby widoczne, ale nikt tego nie widział. Gdyby budowa była już rozpoczęta, to zostałaby zauważona”.

Zresztą Zachód od początku inwazji rosyjskiej na Ukrainę szczególnie uważnie monitoruje wszelkie ruchy wokół miejsc składowania rosyjskiej taktycznej broni jądrowej – które to miejsca akurat są doskonale znane. Nic dziwnego, że urzędnicy USA i NATO sugerują póki co, że nie ma oznak zwiększonego zagrożenia użyciem broni jądrowej. Rzeczniczka Sojuszu Oana Lungescu nazwała słowa Putina "niebezpiecznymi i nieodpowiedzialnymi", ale powiedziała, że NATO "nie widziało żadnych zmian w postawie nuklearnej Rosji, które doprowadziłyby nas do zmian w naszej własnej".

Ukraina i szantaż atomowy

W ocenie ukraińskiego wywiadu wojskowego ogłoszenie przez Rosję planu rozmieszczenia taktycznej broni jądrowej na Białorusi to kolejny szantaż. - Na razie widzimy akcję informacyjną na poziomie oświadczeń i słów, nic więcej – oświadczył przedstawiciel HUR Andrij Czerniak. W sytuacji, gdy oczekuje się, że w najbliższych tygodniach Ukraina rozpocznie kontrofensywę w celu odzyskania większej części terytorium, które Rosja zajęła na wschodzie i południu, Putin uznał, że warto zagrać kartą nuklearną.

Grożąc rozmieszczeniem taktycznej broni jądrowej na Białorusi Putin dąży do wykorzystania zachodnich obaw dotyczących eskalacji nuklearnej. Zapowiedź taka jest kolejną próbą wpłynięcia na Zachód, by ograniczył wsparcie wojskowe dla Kijowa. Ze słów gospodarza Kremla wynika, decyzja o rozmieszczeniu TBJ na Białorusi została ostatecznie podjęta po tym, jak Wielka Brytania zadeklarowała zamiar dostarczenia Ukrainie pocisków ze zubożonym uranem. Takie pociski nie są jednak bronią jądrową i sama Rosja nie uważa ich za takową. To tylko pretekst, który też pokazuje, że chodzi w dużej mierze o sytuację wojenną na Ukrainie.

Łukaszenka, wojna i broń atomowa

Białoruś twierdzi, że została "zmuszona" do wyrażenia zgody na przyjęcie rosyjskiej taktycznej broni jądrowej na swoim terytorium w odpowiedzi na, jak to określiła, "bezprecedensową presję polityczną, gospodarczą i informacyjną" ze strony Zachodu. W oświadczeniu MSZ z 28 marca oskarżono USA, Wielką Brytanię i UE o "bezpośrednią i rażącą ingerencję w wewnętrzne sprawy niepodległego państwa, mającą na celu wykolejenie kursu geopolitycznego i zmianę wewnętrznego porządku politycznego Białorusi".

W rzeczywistości, jeśli już ktoś kogoś do czegoś zmuszał, to Putin Łukaszenkę. Ewentualne rozmieszczenie TBJ, lub choćby tylko straszeniem taką opcją wzmacnia kontrolę Kremla nad Mińskiem. Uzależnia mocniej wojskowo Białoruś od Rosji, także w odbiorze zachodnim. Ale też daje kolejne narzędzie presji na Łukaszenkę. Od końca 2021 roku rosyjskie wojska przebywają na Białorusi tymczasowo. Gdy pojawi się magazyn z bronią atomową, będą tam już przebywać na stałe.

W rosyjskich mediach społecznościowych nie brakuje opinii, że Łukaszenka zgodził się na rozmieszczenie broni jądrowej, bo taka była cena uniknięcia bezpośredniego udziału białoruskiego wojska w inwazji na Ukrainę. Co nie zmienia faktu, że z punktu widzenia polityki wewnętrznej TBJ na Białorusi to problem dla Łukaszenki. Do tej pory pozycjonował się w oczach wielu Białorusinów jako gwarant pokoju i bezpieczeństwa. Tymczasem według sondażu z ub.r. bazowaniu rosyjskiej broni atomowej przeciwnych było aż 80 proc. Białorusinów.

od 16 lat
Polecjaka Google News - Portal i.pl

rs

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kołchoz z rakietami, czyli Putin straszy Zachód bronią atomową na Białorusi - Portal i.pl

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24