Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejka gondolowa w Solinie będzie miała pod "górkę", bo jest kryzys w turystyce

Dorota Mękarska
Dorota Mękarska
Na bardzo trudny rok przypadła inauguracja kolejki gondolowej w Solinie. Turystyka w Bieszczadach przeżywa kryzys z powodu wojny na Ukrainie i wzrostu cen.

Jak zapowiadają Polskie Koleje Linowe kolejka zacznie funkcjonować w lipcu b.r. Inwestorowi przyjdzie zmierzyć się z nie lada wyzwaniami. Przewodnicy turystyczni, którzy jak mało kto znają teren i jego specyfikę, wskazują na plusy i minusy tego przedsięwzięcia.

– To będzie kolejna atrakcja, która przyciągnie turystów do Soliny, ale spowoduje jej zakorkowanie, bo trwa przebudowa drogi. Na światłach do Soliny trzeba czekać 30 minut – zauważa Stanisław Orłowski, doświadczony przewodnik turystyczny. – Z tego powodu kolejka może dostać w tym sezonie w „plecy”, ale 2023 rok będzie już na pewno lepszy, bo skończą się remonty na drodze do Soliny.

Jeśli nie będzie szaleństwa z cenami to kolejka odniesie sukces

Nasz rozmówca zwraca uwagę na jeszcze jedno niebezpieczeństwo – wzrost cen i inflację.

– Bardzo obawiam się tegorocznego sezonu, patrząc na kieszenie turystów – dodaje Stanisław Orłowski. – W Bieszczadach generalnie nie mamy „nadzianych” gości. Bogaci turyści wyjeżdżają za granicę. Dlatego tak ważna jest cena biletów na kolejkę, bo może okazać się, że koszt 200 zł dla czteroosobowej rodziny może być za wysoki. Gestorzy, którzy w tym sezonie podnieśli ceny swoich atrakcji mają już problemy, bo nie ma chętnych. Jeśli na kolejce nie będzie szaleństwa z cenami to jest duża szansa, że odniesie ona sukces.

Przewodnik z Orelca kibicuje mocno koleje.

– Życzę kolejce jak najlepiej, bo to kolejna atrakcja, a każda atrakcja jest na wagę złota, bo nie ma ich za wiele – dodaje.

W zimie w Solinie nie ma co robić, kolejka tego nie zmieni

Robert Bańkosz, przewodnik z Sanoka i regionalista, zwraca uwagę na fakt, że kolejka nie zlikwiduje martwego sezonu w Solinie.

– Zima nadal będzie martwa, bo w tym czasie w Solinie i Polańczyku nie ma co robić – podkreśla Bańkosz. – Kolejka tego nie zmieni, będzie dodawała turystów w sezonie letnim, kiedy już i tak są.

Dlatego przewodnik jest zdecydowanym zwolennikiem funkcjonowania wyciągu narciarskiego na tym terenie.

– Bardzo żałuję, że w okolicy Soliny nie ma dużej stacji narciarskiej z prawdziwego zdarzenia, łączącej narciarstwo z atrakcjami, które daje kolejka gondolowa – dodaje sanoczanin.

Kolejka rozprawi się z mitem „dzikich Bieszczadów”

– Z tego co słyszałem to ceny będą przystępne, porównywalne do biletów na drezyny, czy statki spacerowe, ale wszystko okaże się w dniu inauguracji – mówi Piotr Rogala, przewodnik i bard bieszczadzki.

Nasz rozmówca, który jest też mieszkańcem Soliny nie kryje, że kolejka to miecz obosieczny. Z jednej strony zwiększy napływ turystów, na czym skorzystają wszyscy, ale z drugiej strony definitywnie rozprawi się z mitem „dzikich Bieszczadów”.

– Bieszczady już dawno nie są dzikie. W miejscach, gdzie kiedyś było pustkowie powstają ośrodki turystyczne. Dużo bardziej dziki niż Bieszczady jest w tej chwili Beskid Niski – dodaje Rogala.

Jego zdaniem komercjalizacja Bieszczadów to nieuchronność.

– Miejscowi muszą z czego żyć, a ludziom z Polski, którzy tu inwestują zależy, by zarobić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24