Kolejna grupa Podhalańczyków rusza na wojnę do Afganistanu

Trzon, liczącej ok. 2 tys. żołnierzy, VI Zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie, stanowić będzie 21 Brygada Strzelców Podhalańskich. Wczoraj oficjalnie i uroczyście pożegnano żołnierzy, lecących na misje.

- Wystawiamy dowództwo, sztab i dwie grupy uderzeniowe - precyzuje kpt. Konrad Radzik, oficer prasowy batalionu. - Grupę "Alfa", pod dowództwem ppłk. Wiesława Lewickiego, będą stanowili Podhalańczycy, grupę "Bravo" z Polsko - Ukraińskiego Batalionu Sił Pokojowych poprowadzi płk. Zenon Brzuszko.

Armia zadbała o pozostające w kraju rodziny żołnierzy. Powołano Centrum Pomocy Rodzinie, które może w części zastąpić obecnych w Afganistanie mężów i ojców. CPR oferuje pomoc prawną, psychologiczną, medyczną, także logistyczną - w przypadku bardziej skomplikowanych prac domowych. W przypadkach uzasadnionych zapewni też natychmiastowy, całodobowy kontakt telefoniczny z krewniakiem w Afganistanie.

- Do rodzin żołnierzy wysłaliśmy już zawiadomienia i istnieniu centrum pomocy i zakresie jego działalności - dodaje kpt. Radzik.

W przemówieniach oficjeli powtarzało się przekonanie o doskonałym przygotowaniu podhalańczyków do misji, o wyposażeniu, odpowiadającym - "wbrew doniesieniom medialnym" - potrzebom tej służby, jednak dowódca podhalańczyków, gen. Tomasz Bąk przestrzegał, że bezpieczeństwo żołnierzy zależeć będzie od tego, czy w pełnieniu służby będą mogli na siebie liczyć.

Nikt z przemawiających nie ukrywał, że to najtrudniejsza z wszystkich zagranicznych misji wojskowych polskiego wojska. Zapewniano jednocześnie, że może najważniejsza, bo chroni demokratyczny świat przed globalnym zagrożeniem terrorystycznym.

Na terenie jednostki 5 Batalionu Zmechanizowanego żołnierzy żegnała około setka członków rodzin i przyjaciół.