Koniec ery budek przy dworcu PKP w Rzeszowie

- Walka z właścicielami pawilonów trwała osiem lat, ale w końcu się udało. Teraz wspólnie z PKP chcemy zamienić to miejsce w estetyczny skwer. To dobrze, że rejon rzeszowskiego dworca nie będzie kojarzony już z obskurnymi budami - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Teren między dworcami PKP a PKS jeszcze cztery lata temu przypominał targowisko. Ze wszystkich stron był szczelnie obstawiony starymi pawilonami handlowymi. Mimo zerwania umów najmu, ich właściciele długo nie chcieli się stąd wynieść. W lutym z kilkunastu pawilonów zostały już tylko trzy.

- Dzisiaj mamy dwa, z czego stara kwiaciarnia jest już pusta i lada dzień zostanie rozebrana. W ten sposób zostanie nam tylko jeden kiosk, ale i tą sprawą zajmuje się już komornik. Myślę, że całkiem pusto będzie tu w ciągu kilku tygodni - przekonuje Krystyna Majcher z PKP.

Zgodnie z obowiązującym planem zagospodarowania tej okolicy, w przyszłości ma tutaj powstać m.in. podziemne przejście łączące rejon dworca z ul. Kochanowskiego. W środku tunelu znajdzie się miejsc na małą gastronomię. Ponieważ to bardzo kosztowna inwestycja, na razie kolej ograniczy się do remontu placu. Po wyburzeniu ostatnich budek miejsce pod nimi zostanie uzupełnione brakującą kostką. Plan rozmieszczenia tzw. małej architektury ma natomiast miasto.

- Jego realizację zaczęliśmy od strony dworca PKS, gdzie już w ubiegłym roku stanęły nowe, półkoliste donice. W tym miejscu zapłacił za nie PKS, do którego należy teren. W takim samym stylu chcemy urządzić teren PKP - mówi Aleksandra Wąsowicz Duch - dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Rzeszowie.

W miejscu po budkach pracownicy ZZM widzą donice na kwiaty połączone z kamiennymi ławkami i koszami na śmiecie. Wzdłuż chodnika chcieliby także ustawić duże donice z drzewami.

- Będziemy rozmawiać w tej sprawie z PKP, które musi sfinansować zakupy na swoją działkę. Jestem przekonany, że się dogadamy - mówi Maciej Chłodnicki.