Tym razem sąd przeprowadził konfrontację zeznań złożonych przez Dariusza Kołka oraz przez radnego Leszka Ogorzałka. Tę czynność przeprowadzono w kancelarii tajnej, z uwagi na wcześniejsze wyłączenie jawności procesu w części dotyczącej zeznań Dariusza Kołka.
Po trzech godzinach konfrontowani świadkowie opuścili kancelarię. W rozmowie z dziennikarzami obaj stwierdzili, że podtrzymali swoje wcześniejsze zeznania - wzajemnie sprzeczne, obaj twierdząc, że mówili prawdę.
Niezwykle istotne znaczenie i nieoczekiwany przebieg miała dalsza część rozprawy, kiedy to - już z udziałem dziennikarzy - sąd przesłuchał żonę Dariusza Kołka, byłą radną miejską i byłą radną sejmiku wojewódzkiego.
Ku jej zaskoczeniu okazało się bowiem, że pośród wielu osób, z którymi swoje rozmowy Dariusz Kołek nagrywał dyktafonem, znalazła się i ona - żona. 43-latka była wyraźnie zaskoczona i na pytanie sędziego Jacka Morzyckiego odparła wprost: - Nie wiedziałam, że mąż nagrywał nasze rozmowy.
Sędzia odczytał stenogram rozmowy zarejestrowanej 2 kwietnia 2017 (jeśli data w dyktafonie była właściwie ustawiona). Kołkowie rozmawiali wtedy o planach zagospodarowania przestrzennego na osiedlach Mokrzyszów i Centrum, ze strony radnego przedsiębiorcy padały stwierdzenia, że trzeba pilnować sprawy, bo konkurencja nie śpi. Kluczowe były stwierdzenia, jakie w pewnym momencie podczas rozmowy padły z ust żony Kołka:
- Daj temu Kiełbowi jakieś pieniądze.
- No, ale jak daj? (Dariusz Kołek).
- No a co, jak już weźmie to zawsze będzie ku... stał po naszej stronie.
W słabym jakościowo nagraniu są jeszcze stwierdzenia, które można jednoznacznie odczytywać :”bo on [bierze]”, „Idź tam lepiej i...”.
Zaskoczona faktem, że taka rozmowa została nagrana, dopytywana przez sąd i obrońców Grzegorza Kiełba czy to nie było podżeganie do przestępstwa, świadek próbowała wybrnąć.
- To w żartach było mówione, już z tej bezsilności spowodowanej niekompetencja urzędników. Te plany wałkowały się od wielu lat - mówiła żona Kołka.
Odpowiadając na pytania stron „nie przypominała sobie”, by mąż w styczniu lub lutym 2018 roku żalił się jej, iż prezydent Kiełb domaga się od niego jakichś pieniędzy. Nie chciała też odpowiedzieć na pytanie adwokata, czy uważa męża za człowieka prawdomównego i uczciwego.
Pytanie nawiązywało bezpośrednio do stwierdzeń, jakie pod adresem Dariusza Kołka formułowała na nagraniach. Cytaty przytoczył sąd: „Nie masz żadnych zasad moralnych”, „Kłamiesz i przeinaczasz jak zwykle”, „Ty kłamco”, „Jeb...y kłamco!”, „Ty kłamco pier...y”, „Gorszego oszusta od ciebie nie ma i zakłamanego”.
- Wysoki sądzie. Różne bywają sytuacje, kłótnie każdemu się zdarzają - mówiła.
Zaprzeczyła też, by w dniu zatrzymania prezydenta Kiełba była świadkiem telefonicznej rozmowy z radnym Leszkiem Ogorzałkiem (Kołek miał być zdziwiony zatrzymaniem, choć to on przekazał pieniądze w sposób kontrolowany przez CBA).
Wobec braku nowych wniosków dowodowych sąd zamknął przewód sądowy. Głosy oskarżycielskie i obrończe wygłoszone zostaną z wyłączeniem jawności 10 maja. Potem zapadnie wyrok.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Te imiona kiedyś były obciachem, a teraz biją rekordy popularności
ZOBACZ TAKŻE: 60 Sekund Biznesu: Obietnice wyborcze. W PiS pojawiają się pomysły kreatywnej księgowości
Źródło: Agencja Informacyjna Polska Press
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc
- Marcin Miller chudnie w zastraszającym tempie. Lider Boysów to teraz niezłe ciacho!
- Rutkowski grozi, że nagra piosenkę z Wiśniewskim! Będzie nowe Ich Troje?!
- Hanna Gucwińska nie doczekała się dzieci. Jej wyznanie wyciska łzy z oczu