Koniec przepychanek na rzeszowskim Rynku. Będzie w sumie 29 ogródków piwnych

- Do środy 21 restauratorów podpisało umowy i mogą już otwierać swoje ogródki. 8 nie zgłosiło się, co automatycznie oznacza, że zrezygnowali - tłumaczy Adam Gajewski, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Zieeleni. - Na te pozostałe ogródki jeszcze dzisiaj ogłosimy przetarg.

Czekają do maja

W innych miastach Polski, np. w Krakowie ogródki piwne już działają. W Rzeszowie po ogłoszeniu przez miasto przetargu na prowadzenie ogródków letnich, okazało się, że mogą w nim brać udział tylko restauratorzy, których lokale przylegają do płyty rzeszowskiego Rynku. Zaprotestowali ci, którzy tego warunku nie spełniają. Wtedy miasto zmieniło zasady przetargu. Przepychanki trwały prawie miesiąc. Mimo tych protestów, każdy prowadzący punkt gastronomiczny mógł startować w przetargu.

- Teraz restauratorzy mogą rozpocząć działalność w ogródkach - dodaje dyrektor Gajewski. - Niektórzy to zrobią już w tym tygodniu, niektórzy dopiero po długim majowym weekendzie ustawią stoliki.

- Nareszcie. Mieliśmy już kilka ładnych dni, można było posiedzieć przy piwku, ale nie było gdzie - mówi spotkany na rzeszowskim Rynku pan Adam, smakosz piwa.

Nawet 5 złotych za metr kwadratowy

Do tegorocznego przetargu wystartowało kilkudziesięciu właścicieli lokali z rzeszowskiego Rynku i okolicy. Ogródków ma być 29. Prowadzić je będzie 22 restauratorów. Ceny czynszu za jeden metr kwadratowy dziennie wahają się od 70 groszy do 4,90 zł. Zakładając, że powierzchnia ogródka wynosi ok. 50 m. kw. restaurator najdroższego zapłaci 7,5 tys. zł miesięcznie czynszu. Do tego trzeba doliczyć pensje personelu, podatki itp. A jednak się opłaca…