Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec pucharowej przygody Stali Stalowa Wola

Piotr Szpak
Marcin Radzimowski
Piłkarze Stali Stalowa Wola odpadli z rywalizacji o Puchar Polski. W meczu 1/8 finału popularna „stalówka” uległa Zawiszy Bydgoszcz 1:2.

Po początkowym rozpoznaniu pierwsi zaatakowali bydgoszczanie. Była 10 minuta kiedy piłkę w polu karnym gospodarzy otrzymał Szymon Lewicki, który mimo trudnej sytuacji zdołał strzelić efektownie, tak zwanymi "nożycami", ale strzegący bramki stalowowolan Tomasz Wietecha nie bez problemu obronił to uderzenie.

W 18 minucie fani Stalówki na moment zamarli, bowiem goście bliscy byli zdobycia gola. Po składnej akcji całego zespołu Portugalczyk Micael Cabrita Silva wymanewrował obronę oraz bramkarza Stali, lecz na szczęście na gospodarzy strzelił na tyle anemicznie, że obrońcy gospodarzy zdołali wybić piłkę z linii bramkowej.

W 29 minucie miejscowi mogli objąć prowadzenie, ale w podbramkowym zamieszaniu źle zachował się Michał Kachniarz, który w dogodnej sytuacji nie trafił w bramkę.

Niewykorzystane sytuacje się mszą, mówi stare piłkarskie powiedzenie i potwierdziło się to w środowym spotkaniu. Minutę później goście objęli prowadzenie. Lewicki zagrał w tempo do Micy, a ten w dogodnej sytuacji strzelił pod poprzeczkę bramki gospodarzy. Kibice Stali twierdzili, że piłkarz Zawiszy był w tej sytuacji spalonym i trzeba przyznać, że to właśnie tak to wyglądało. Arbitrzy byli jednak innego zdania. dwie minut przed przerwą powinno być 1:1. Po składnej akcji "Stalówki" z pięciu metrów wślizgiem strzelał Przemysław Oziębała, ale fatalnie przestrzelił nie trafiając nawet w światło bramki.

W przerwie trener stalowowolskiej drużyny Jaromir Wieprzęć dokonał dwóch zmian w swoim zespole. Ale druga połowa zaczęła się dla Stali źle. Portugalczyk Micael Cabrita Silva popisał się efektowną sztuczką, zagrywając piętą w pole karne gospodarzy, a tam nadbiegający Kmil Drygas mocnym strzałem pokonał Wietechę. Dziewięć minut później powinno być 0:3, ale Wietecha w pięknym stylu okazałą swoją wyższość w sytuacji sam na sam z Szymonem Lewickim.

W 66 minucie piłkarze Stali zmarnowali kolejną dogodną sytuację do zdobycia gola, tym razem spudłował Rodosław Mikołajczak.

Mecz cały czas prowadzony był w dobrym tempie, a na boisku działo się wiele ciekawego. W 65 minucie bliski wpisania się na listę strzelców był Gruzin George Alaverdashvili, ale wycelował tylko w słupek. dwie minuty później kolejny raz szczęście nie dopisało Mikołajczakowi, który nie trafił z bliska.

Gospodarze zdołali jednak zdobyć honorowego gola. Dawid Jabłoński ograł defensywę Zawiszy, strzelił mocno, bramkarz odbił piłkę, którą wybił Krzysztof Nykiel. Arbiter uznał jednak, że przekroczyła ona linię bramkową i wskazał na środek boiska. Minuty przed końcem Mokołajczak został napomniany drugą żółtą kartką i gospodarze kończyli mecz w liczebnym osłabieniu.

Stal Stalowa Wola – Zawisza Bydgoszcz 1:2 (0:1)

Bramki: 0:1 Micael Cabrita Silva 30, 0:2 Kamil Drygas 48, 1:2 Dawid Jabłoński 80.

Stal: Wietecha - Bartkiewicz, Bogacz, Kachniarz, Kowalski - Oziębała, Łanucha (70 Jabłoński), Jagiełło (46 Giel), Mistrzyk - Mikołajczak, Przezak (46 Płonka).

Zawisza: Węglarz - Kamiński, Welnicki, Stawarczyk, Nykiel - Kona, Drygas – Smektala, Silva (60 Patejuk), Łukowski - Lewicki (67 Alaverdashvili).

Sędziował: Mateusz Złotnicki z Lublina. Widzów: 950.

Żółte kartki: Mikołajczak, Mikołajczak Giel - Kamiński, Lewicki, Smektuła. Czerwona: Mikołajczak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24