Koniec utrudnień na Nowowiejskiej

Mieszkańcy ul. Nowowiejskiej, od kwietnia przeżywają koszmar związany z budową kanalizacji.

Adam Tutak na ul. Nowowiejskiej prowadzi zakład montujący w samochodach instalacje gazowe. Przebudowy ulicy ma już po wyżej uszu.

Nieprzejezdna droga

- Podczas remontu, na trzy dni musiałem zamknąć warsztat, bo nie było do mnie dojazdu. Straciłem w ten sposób pieniądze, bo mimo braku klientów musiałem zapłacić czynsz, a pracownikom pensje. - mówi pan Adam Tutak.

To nie jedyne utrudnienie. Przez cały czas remontowana droga przypomina tor motocrossowy. Mieszkańcy ciągle muszą prosić drogowców o zasypywanie błota kamieniami.

- Reagują na nasze prośby, ale czasem trzeba czekać na pomoc kilka dni - mówi A. Tutak.

Straż nie dojedzie

Ludzie z domów przy ul. Nowowiejskiej boją się też o swoje bezpieczeństwo.

- Jezdnia jest tu w takim stanie, że po deszczu trudno przejechać autem osobowym. Nie chcę nawet myśleć, co stałoby się, gdyby w którymś z domów wybuchł pożar. Straż ugrzęzłaby w połowie drogi - skarży się inny mieszkaniec..

Drogowcy: to koniec utrudnień

W Miejskim Zarządzie Dróg i Zieleni tłumaczą, że zamknięcie jezdni było konieczne. W czasie budowy kanalizacji trzeba wykopać głębokie, pięciometrowe rowy.

- Pozostaje mi tylko przeprosić mieszkańców za utrudnienia, niestety nie było innej możliwości przeprowadzenia prac - mówi Tadeusz Kuśnierz, dyr. MZDiZ.

- Na tym jednak koniec z zamykaniem jezdni. Zabieramy się już za montaż oświetlenia i położenie asfaltu. Już w listopadzie po kłopotach nie powinno być ani śladu.

Jak dowiedziały się Nowiny w przyszłym roku wzdłuż jezdni drogowcy będą jeszcze przykrywać rowy. Jednak i wówczas droga będzie przejezdna.