Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec z kocim problemem

Jerzy Mielniczuk
- To nieszkodliwy zabieg dla kota, a ułatwia współżycie między kotami i ludźmi - mówi Beata Pawliszyn.
- To nieszkodliwy zabieg dla kota, a ułatwia współżycie między kotami i ludźmi - mówi Beata Pawliszyn. Fot. Jerzy Mielniczuk
Radni dali 12 tys. zł na sterylizację bezdomnych kotów. Dzikich lokatorów piwnic i strychów będzie coraz mniej. Za rok, dwa sytuacja będzie pod całkowitą kontrolą.

Z decyzji rajców, najbardziej cieszy się dr Beata Pawliszyn. Jej przychodnia stała się w ciągu ostatniego roku przytułkiem dla wszelkich znajd. Jest też pośredniakiem. Każdy, kto ma za dużo kotów, bądź szuka mruczącego przyjaciela, idzie do przychodni w "białym domu".

Opiekują się "dachowcami"

- Teraz doszło do tego, że na kotka trzeba czekać, ale były czasy dużo gorsze - mówi Beata Pawliszyn. - Koty i psy były podrzucane pod drzwi przychodni. .Bywało, że już nie miałam sił, ani pieniędzy, by podołać zadaniom nieformalnego schroniska.

Wokół przychodni dr Pawliszyn, ponad rok temu, zorganizowała się grupa przyjaciół zwierząt. Zarejestrowanie oddziału Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt było trochę kłopotliwe, ale nasi "animalsi" zaczęli funkcjonować w rzeszowskim TPZ. Skorzystali z ich doświadczeń i wystąpili do miasta o pomoc. Na początek, z opanowaniem populacji bezdomnych kotów.

Ile utrapień niesie dziki lokator w piwnicy bloku, wie każdy, kto z takim egzystuje. Po pchłach, pojawiają się małe kocięta, zanieczyszczenia i fetor. Odpowiedzią na to bywa agresja lokatorów. Nie jeden raz w takich sprawach interweniowała policja, a i sprawy sadowe za znęcanie się nad zwierzętami nie były rzadkością. W końcu mieszkańcy bloków zaczęli się składać na opiekę nad kotem. Najdroższa była zawsze sterylizacja, ale gwarantowała, że w piwnicy kotów nie przybędzie.

Wystarczy przynieść kota

12 tys. zł podarowane przez samorząd, Wystarczy na wysterylizowanie ponad 200 kotów. Zabiegi wykonują wszystkie lecznice w mieście. Po zabiegu, kot zostaje 5 dni na obserwacji, a weterynarz oddaje fakturę za usługę do magistratu. Żeby było wiadomo, który kot jest po zabiegu, weterynarze go znakują, obcinając brzeg prawego ucha.

Dr Pawliszyn do tej pory sama i za własne pieniądze, sterylizowała koty. To dało efekt, bo w tym roku prawie już nie ma kotów w stalowowolskich piwnicach. W przyszłym roku, będzie już po problemie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24