Kontrowersyjne słowa Jadwigi Emilewicz. "Wolność kobiety kończy się w momencie, kiedy zachodzi w ciążę". Internauci oburzeni

Jadwiga Emilewicz była w piątek gościem telewizji TVN24, gdzie mówiła m.in. o trwających protestach kobiet po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. W internecie zawrzało, gdy pojawiło się nagranie krótkiego fragmentu rozmowy, kiedy Jadwiga Emilewicz wypowiada słowa: "Wolność kobiety kończy się w momencie zajścia w ciążę".

Internauci nie kryli oburzenia uważając, że jest to przedmiotowe traktowanie kobiet. Do sprawy odniósł się Krzysztof Skórzyński, który przeprowadzał rozmowę z Jadwigą Emilewicz. Wskazał on na szerszy kontekst wypowiedzi byłej wicepremier.

- W związku z tym, że Jadwiga Emilewicz była gościem w moim programie, czuje się w obowiązku zacytować CAŁOŚĆ jej wypowiedzi z prośbą, by nią nie manipulować. Oto ona: "Wolność kobiety kończy się, kiedy zachodzi w ciążę. Bo jest ograniczona wolnością dziecka." - informuje na Twitterze dziennikarz.

Jak brzmiała jeszcze pełniejsza wypowiedź Jadwigi Emilewicz. Oto ona: "Kiedy słucham, że "Mój brzuch, moja sprawa", to jest to dla mnie jakieś fundamentalne niezrozumienie jednostki ludzkiej. Wolność kobiety jednak kończy się, kiedy zachodzi w ciążę, bo jest ograniczona wolnością dziecka."

Czytaj też: "Odkrycie towarzyskie", sędzia-dubler i "wolnościowy konserwatysta", któremu zabrakło paliwa. Są z Poznania i przyczynili się do wyroku TK

Do sprawy odniosła się również sama Jadwiga Emilewicz. - Widzę, że moja wypowiedź o ograniczeniu wolności kobiety wolnością dziecka wzbudza ogromne emocje. Kobiety w ciąży zmieniają nawyki żywieniowe, nie piją alkoholu - właśnie ze względu na dobro dziecka. To miałam na myśli - napisała na Twitterze.

Tak wyglądała blokada Poznania - zobacz film:

Zobacz też: