Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kormorany na Podkarpaciu do odstrzału

Ewa Gorczyca
W walce z kormoranami sprzyja wędkarzom jedynie ostra zima prowadząca do zamarzania zbiorników. Ta jednak ciągle nie nadchodzi.Fot. Tomasz Jefimow
W walce z kormoranami sprzyja wędkarzom jedynie ostra zima prowadząca do zamarzania zbiorników. Ta jednak ciągle nie nadchodzi.Fot. Tomasz Jefimow
Kormorany wyjadają ryby z Zalewu Myczkowieckiego i Sanu. Pięćdziesiąt ptaków zostanie odstrzelonych.

Łagodna zima sprawiła, że kilkaset kormoranów okupuje Zalew Myczkowiecki i San. Znalazły tam świetne warunki do żerowania, bo woda zachowuje temperaturę kilku stopni. W ciągu sezonu ich łupem pada nawet 50 ton ryb.

- To prawdziwa plaga - alarmują wędkarze z krośnieńskiego okręgu, którzy na zarybianie (prowadzi się je wiosną i jesienią) wydali w ub. roku milion 100 tys. złotych.

W Europie żyje ok. 2 milionów kormoranów. W ciągu ostatnich lat ich liczba wyraźnie wzrosła. Nadal jednak pozostają ściśle chronionym gatunkiem. Jeszcze siedem lat temu rzadko zapuszczały się na Podkarpacie.

- Większa grupa pojawiła się w 2005 roku. Potem z roku na rok ich przybywało. Cztery lata temu doliczyliśmy się 700 sztuk, zaczęły siać spustoszenie w naszych rzekach - opowiada Piotr Konieczny, dyrektor biura zarządu okręgowego Polskiego Związku Wędkarskiego w Krośnie.

Wędkarze opowiadają, że ryby są całkowicie bezbronne wobec polujących kormoranów. W niskiej temperaturze zapadają w swoisty letarg, ruszają się wolniej i nie mają szans uciec przed atakiem.

- Powszechnie te ptaki miło się kojarzą, z piosenką Piotra Szczepnika. A one są - począwszy od dzioba a skończywszy na żołądku - skonstruowane jak maszyny do polowania. Wyławiają rybę, żywcem ją połykają i momentalnie zaczynają trawić - mówi Konieczny.

Z tych samych łowisk, co kormorany korzysta 15 tysięcy wędkarzy. Na zarybianie związki wędkarskie wydają nie tylko pieniądze ze składek członkowskich. Także dotacje z Funduszu Ochrony Środowiska. Dlatego nie chcą się zgodzić na to, by ptaki siały spustoszenie wśród ryb. Nie chodzi tylko o gatunki łowne. Karmą dla kormoranów są też chronione łososie, głowacze czy brzana karpacka.
Argumenty wędkarzy z krośnieńskiego okręgu wzięła pod uwagę Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Wydała decyzję, która pozwoli w ciągu tej i kolejnej zimy na odstrzał 50 ptaków. Wykonują go myśliwi na podstawie imiennych zezwoleń. Na razie udało się wyeliminować tylko 3 sztuki. Nie jest to proste, bo kormorany trzymają się Zalewu Solińskiego.

- To duży akwen i dopóki nie zamarza, trudno je ustrzelić z brzegu - tłumaczy Konieczny.

Pozostaje więc płoszenie (za pomocą np. pistoletów hukowych), na które też zresztą trzeba mieć stosowną zgodę. RDOŚ takie pozwolenie dał na 500 sztuk. Wędkarze mówią, że było by najlepiej, gdyby kormorany na stałe wyniosły się z tego terenu.

- Choć w Bieszczadach znalazły znakomite warunki, to jest to dla Podkarpacia obcy gatunek. Analizowaliśmy źródła historyczne, od średniowiecza, nie było żadnej wzmianki o ich występowaniu - twierdzi Konieczny.

Tłumaczy, że kormorany zadomowiły się w Bieszczadach ze względu na łagodne zimy. Z lęgowisk w Finlandii, Estonii czy Łotwie nie chce się im lecieć dalej na południe, nad Morze Czarne, Śródziemne czy deltę Dunaju, jak to robiły przez wieki.

Unia Europejska od kilku lat próbuje rozwiązać problem kormoranów, które nie tylko w Polsce czynią szkody. Możliwe więc, że za kilka lat zostaną wyjęte spod ścisłej ochrony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24