Korona Rzeszów wygrała w Pucharze Polski z Wisłoką w Dębicy. Gola na wagę awansu zdobył Damian Karwacki

W finale Pucharu Polski na szczeblu podokręgu rzeszowskiego i okręgu dębickiego faworytem była Wisłoka. Dębiczanie w lidze pokonali Koronę 3:2 na wyjeździe. Ostatnio mają problemy kadrowe, ale w tabeli stoją daleko wyżej od rzeszowian, nie muszą się martwić o utrzymanie, a Korona jedną nogą jest już w 4 lidze.

Puchary rządzą się jednak swoimi prawami i tak było w Dębicy. W prażącym słońcu obie drużyny miały swoje szanse, ale gola na wagę awansu do dalszej fazy zdobyli goście (w I połowie mogli to zrobić Piątek i Nieckarz). W 63. minucie Paweł Piątek podał w polu karnym do Damiana Karwackiego, a ten spokojnie przymierzy na długi słupek pod okienko i bramkarz Wisłoki nie miał nic do powiedzenia.

Do końca meczu było daleko, dębiczanie mieli czas, aby przynajmniej doprowadzić do dogrywki. Kilka razy zapachniało golem na 1:1, ale ostatecznie piłka mijała cel. W ostatnich minutach pod pole karne Korony powędrował nawet golkiper Wisłoki, doszedł do strzału, ale piłkę zablokowali obrońcy.

Wisłoka Dębica - Korona Rzeszów 0:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Karwacki 63.

Wisłoka: Daniel – Król (68. Dziadosz), Cabała, Boksiński (56. Kozłowski) – Surma (80. Smoleń), Fedan (72. Prokop), Łanucha, Rębisz (82. Rachfalik) - Zygmunt, Palonek, Siedlik (86. Siedlecki). Trener Dariusz Kantor.

Korona: Gnatek – Cholewa, Rygiel, Drozd, Kardyś – Karwacki (90. Mazur), Wiktor, Maślany (83. Kałaska), Galara, Nieckarz (46. Kowal) – Piątek (75. Jędryas). Trener Grzegorz Żyła.

Żólte kartki: Diadosz, Rachfalik.

Sędziował: Gawron (Mielec).

Widzów 200.