Koronawirus. Co dalej z PGNiG Superligą w tym sezonie. Coraz głośniej mówi się o zakończeniu całych rozgrywek

PGNiG Superliga, jako jedna z pierwszych, całkowicie zawiesiła swoje rozgrywki do odwołania. Taką decyzję podęto jeszcze w czwartek przedpołudniem.

– Początkowo, we wtorek, dostaliśmy sygnał, że gramy, ale bez udziału publiczności – informuje prezes SPR Stali Mielec Roman Kowalik.

– Zespół przygotowywał się więc normalnie, ja z kolei zorganizowałem bezpłatną transmisję online z sobotniego meczu dla wszystkich naszych kibiców. Sytuacja była jednak dynamiczna i już we czwartek rano dostałem telefon od prezesa superligi, że rozgrywki zostają zawieszone do odwołania – dodaje.

- Myślę, że jeszcze we wtorek nie było obawy u zawodników, żeby tych meczów nie rozgrywać. Wszyscy traktowaliśmy to, jak coś przejściowego, z czym trzeba będzie się zmierzyć. Sytuacja jednak bardzo szybko się zmieniała i widziałem co po niektórych, że przyjęli to ze zrozumieniem, że grać nie będziemy. Wiadomo, każdy ma rodzinę, każdy się martwi, bo obecnie to wszystko nie wygląda za optymistycznie – podkreśla Kowalik.

Komunikat PGNiG Superligi z czwartku brzmiał: „W związku z rozwijającą się sytuacją epidemiologiczną spowodowaną SARS-CoV-2, a także stosując się do rekomendacji Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, Superliga Sp. z o.o., odpowiedzialna za zarządzanie rozgrywkami PGNiG Superligi i PGNiG Superligi Kobiet, podjęła decyzję o wstrzymaniu rozgrywek aż do odwołania.

„Decyzja ta podyktowana jest troską o zdrowie i bezpieczeństwo zawodników biorących udział w rozgrywkach, sztabów szkoleniowych oraz wszystkich pracowników klubów zaangażowanych w organizację meczów. O dalszych decyzjach będziemy na bieżąco informować”.

Nie została więc podana data, nawet przybliżona, ewentualnego powrotu zawodników na boisko. – Zważając na sytuację w kraju, prędko to raczej nie będzie – zaznacza trener SPR Stali Mielec Dawid Nilsson.

– Nasze treningi odbywają się w szkolnej Sali gimnastycznej, która podobnie jak cała szkoła, została zamknięta na okres dwóch tygodni. Dlatego zawiesiliśmy wszystkie treningi właśnie na czternaście dni.

- Zawodnicy w poniedziałek dostaną indywidualne rozpiski ćwiczeń. Będą je realizować w domach. Dostali bowiem nakaz nie wychodzenia bez bardzo pilnej potrzeby. Z kolei zawodnicy zagraniczni dostali zakaz opuszczania Polski – dodaje Nilsson.

Jego zdaniem bardzo prawdopodobne jest, że rozgrywki PGNiG Superligi w ogóle nie zostaną wznowione. – Takie kroki wykonała już koszykarska Energa Basket Liga Kobiet, podobnie jak Polska Hokej Liga. Dopuszczam więc myśl, i uważam ją za bardzo prawdopodobną, że i my zakończymy ligę przedwcześnie.

Nilsson podkreśla, że dwa tygodnie bez treningów, to maksimum na co mogą pozwolić sobie organizmy zawodników. – Jeśli przerwa potrwałaby dłużej, to tak naprawdę musielibyśmy od nowa przeprowadzać przygotowania do sezonu. Gdyby po takiej przerwie zawodnicy mieliby wyjść od razu na mecz, byłoby to bardzo niebezpieczne dla ich zdrowia – mówi trener SPR Stali Mielec.

- Tak naprawdę wszystko pozostaje w zawieszeniu, my musimy czekać na decyzję ligi. Teraz najważniejsze, żeby wszyscy zadbali o zdrowie i bardzo uważali na siebie – kończy Dawid Nilsson.

ZOBACZ TAKŻE - Janusz Ślączka, trener żużlowców Wilków Krosno przed nowym sezonem