Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus: Sytuacja w Londynie jest bardzo trudna. O życiu w czasie pandemii opowiadają mieszkanki naszego regionu

Sabina Tworek
Sabina Tworek
Dziewczyny postanowiły podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat sytuacji, jaka panuje w Wielkiej Brytanii w związku z rozprzestrzeniającym się koronawirusem.

Ewelina Ziemba pochodzi z Rymanowa Zdroju, ma 22 lata. Do Londynu wyjechała trzy lata temu do pracy. Przy okazji rozpoczęła w Anglii studia.

– Na pierwszy rzut oka wydawać się może, że życie w stolicy toczy się zupełnie normalnie, tak, jakby pandemia, która ogarnęła cały świat, nas nie dotyczyła – opowiada. – Na ulicach tłoczą się ludzie. Robią zakupy, biegną w pośpiechu spóźnieni do pracy. Przy metrze młody chłopak gra na gitarze. Życie londyńczyków biegnie swoim codziennym torem. Wszystko wydaje się takie normalne, a jednak… Kiedy przyjrzymy się lepiej, zobaczymy ludzi w maskach i rękawiczkach. Kobieta, wychodząc z metra, dezynfekuje od razu ręce żelem antybakteryjnym.

Ewelina zwraca uwagę na coraz częstszy widok pustych półek w sklepach.

– Od kilku dni brakuje towarów, tj.: papier toaletowy, mydła, żeli antybakteryjnych, makaronów, pomidorów w puszce – wylicza. – Najbardziej przerażające jest to, że jeśli uda się w końcu znaleźć któryś z tych produktów, to ceny są bardzo wygórowane. Żel antybakteryjny, który dotychczas kosztował funta, teraz wyceniony jest na 7 funtów. Mydło kosztowało do 2 funtów, teraz jego cena wzrosła do 10 funtów. Papier toaletowy znalazłam w sklepie internetowym, gdzie jedna rolka kosztuje 2 funty, z czego dostawa dotarłaby do mnie dopiero 1 maja. To jakiś absurd. Uważam, że rząd powinien karać osoby, które żerują na ludzkiej krzywdzie. Ale tutaj nie można na to liczyć.

Koronawirus: Sytuacja w Londynie jest bardzo trudna. O życiu...

Mieszkańcy Londynu sami wprowadzają środki ostrożności

Kobieta jest zbulwersowana faktem, że dzieci nadal chodzą do szkoły, a Anglicy w dobie epidemii, w dalszym ciągu chętnie odwiedzają puby, restauracje, kawiarnie, centra handlowe. Spotykają się na imprezach, w dużym gronie znajomych.

– Rodzice piszą licznie petycje do premiera z prośbą o zamknięcie szkół – mówi. – Widząc, że to nie przynosi efektów, zostawiają dzieci w domach. W pubach widać osoby starsze, które znajdują się w grupie podwyższonego ryzyka na zachorowanie.
Z dnia na dzień ludzi w Londynie jest jednak coraz mniej. Ulice wydają się bardziej puste, w zatłoczonych zazwyczaj metrach, teraz z łatwością można znaleźć miejsce siedzące. Firmy, biorąc przykład z Europy, zlecają pracownikom pracę zdalną, większość sklepów wprowadza wyłącznie płatność kartą.

W restauracji, w której pracuje Ewelina, w ciągu tygodnia obroty spadły o ponad 60 procent. Sprzedaż posiłków to głównie zamówienia na wynos.

Kobieta negatywnie ocenia działania angielskiego rządu.

– Rozmawiałam z wieloma osobami i wszyscy są przerażeni decyzją władz, a raczej jej brakiem – zaznacza. – Mnóstwo Polaków decyduje się na powrót do kraju czarterowymi lotami. Inni wahają się co robić, bo z dnia na dzień trudno jest zostawić szkołę, pracę, mieszkanie. Jestem pełna podziwu dla szybkiej reakcji polskiego rządu, jednak obawiam się, że podjęte działania mogą być niewystarczające, jeśli nie będą przeprowadzone testy dla osób powracających z zagranicy.

Boję się, że jestem zarażona

Aktualnie w Wielkiej Brytanii przebywa też Marta z Sanoka.

– Widzę, że ludzie bardzo boją się o swoje zdrowie – mówi. – Najgorsze jest to, że osoby, które mają gorączkę, muszą zostać w domu przez 14 dni i nikt tego nie sprawdza. W sklepach zaczyna brakować towarów, a wszyscy chcą kupować jeszcze więcej. Wygląda to tak, jakby celowo ktoś chciał pozbyć się ludzi. Takie ma się odczycie, patrząc jak rząd brytyjski nic nie robi w kierunku zapobiegnięcia dalszego rozpowszechniania się wirusa. Sama nie wiem czy nie jestem zarażona, bo mój chłopak miał kontakt w pracy z osobą chorą – dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sanok.naszemiasto.pl Nasze Miasto