Koronawirus. Szczepienia pracowników służby zdrowia rozpoczną się w niedzielę. Na razie w 5 podkarpackich szpitalach węzłowych

Ilu konkretnie pracowników ochrony zdrowia zgłosiło się na Podkarpaciu do "zerowej" tury szczepień? I tu się zaczynają przysłowiowe schody. Takich danych nie ma na razie ani podkarpacki NFZ, ani wojewoda, którzy kierowali nas do Ministerstwa Zdrowia. To z kolei odesłało nas z pytaniami do Kancelarii Premiera RP. Przyszła odpowiedź, że to jednak resort zdrowia udziela odpowiedzi, więc po raz kolejny zadaliśmy pytanie o liczbę.

- Trwa nabór priorytetowej grupy „zero”. Do 28 grudnia 509 szpitali węzłowych będzie zbierać zgłoszenia swojego personelu medycznego i niemedycznego oraz personelu medycznego innych szpitali, przychodni i aptek. Po zakończeniu naboru, zostanie podana całkowita liczba chętnych do zaszczepienia pracowników

- odpowiedziała Justyna Maletka z biura komunikacji MZ.
Danych na ten moment resort nie chce podawać.

Sprawdziliśmy zatem sami wybrane placówki z regionu.

I tak, Grzegorz Materna, dyrektor SP ZOZ nr 1 w Rzeszowie podlicza, że dotąd na prawie tysiąc pracowników zgłosiło się ponad 300, a wciąż dopisują się kolejni zainteresowani. Niektórzy przebywają w izolacji, więc zapewne skorzystają ze szczepień w kolejnej turze.

W Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie do wtorku chęć zaszczepienia przeciw Covid - 19 wyraziło około tysiąca osób, z tego 570 to pracownicy szpitala, a reszta to tzw. podmioty zewnętrzne (m.in. pracownicy pogotowia, studenci medycyny, farmaceuci).

- W naszym szpitalu to głównie kierownicy klinik, lekarze, pielęgniarki, czyli personel medyczny, osoby świadome choroby i konsekwencji, odpowiedzialne. To, że się zgłosili tak licznie bardzo nas cieszy - mówi lek. Witold Skręt, koordynator ds. szczepień w KSW nr 2 w Rzeszowie.

Podczas wtorkowej videokonferencji podsumowującej rok covidowy na Podkarpaciu, Adam Sidor, szef podkarpackiego sanepidu wyliczał, że w pierwszej turze na szczepienia zapisało się u niego 79 z blisko 400 pracowników.
- Pracujemy nad tym, żeby zgłosiło się jeszcze więcej osób - przyznał.

O to samo do służby zdrowia apelowała Jolanta Kluz - Zawadzka, podkarpacki konsultant ds. epidemiologii.
- Zaszczepmy się i bądźmy jak ta babka wielkanocna, która jako całość zabezpieczy rodzynki w środku, które nie mogą być szczepione. To jest nasz obowiązek społeczny, humanitarny, chrześcijański. Szczepienia były największym sukcesem i odkryciem ludzkości, najbardziej skutecznie chroniącym nas przed pandemiami.

Na pytanie, czy szczepionka będzie skuteczna i czy nie za krótko trwały nad nią badania, tłumaczyła, epidemia trwa rok, a wirus grypy mutuje dużo szybciej i czasu na przygotowanie szczepionki jest dużo mniej.

- W bardzo zaawansowanych światowych laboratoriach w kilkunastu krajach, jak Chiny, Rosja, Ameryka, Kanada, Francja, Anglia, Niemcy trwają badania naukowe. Jesteśmy na takim poziomie biotechnologii, że absolutnie możemy mieć zaufanie do szczepionki - zaznaczała dodając, że trzeba przestrzegać wskazań i przeciwwskazań podanych przez producenta. Niepokoją ją doniesienia mediów, że za mało osób ze służby zdrowia zapisało się na szczepienia, ale tłumaczy sobie to m.in. tym, że pracownicy służby zdrowia to jedna z najbardziej obciążonych grup i albo są w trakcie choroby lub po chorobie i stąd ta zwłoka.

Szczepienia osób związanych ze służbą zdrowia rozpoczną się w niedzielę. Ale jeszcze nie we wszystkich 29 szpitalach węzłowych na Podkarpaciu, lecz w 5 (SP ZOZ w Sanoku, Centrum Medyczne w Łańcucie, ZOZ w Dębicy, Wojewódzki Szpital im. św. Ojca Pio w Przemyślu, SP ZOZ MSWiA w Rzeszowie). Dlaczego? Do Polski do 26 grudnia ma trafić ok. 10 tysięcy dawek szczepionki przeciwko Covid-19, a do końca roku ok. 300 tys. Po kolejnych dostawach szczepienia będą w następnych placówkach.