Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odrodzony Juventus i świetna Barcelona

TS
Robert Lewandowski tym razem nie trafił do siatki, ale jego Bayern zremisował 2:2 w Turynie z Juventusem. Barcelona pokonała 2:0 Arsenal w Londynie i jest już niemal pewna awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.

Wtorkowe mecze 1/8 finału Ligi Mistrzów zapowiadały się wręcz ekscytująco. Polskich kibiców nieco bardziej interesowało starcie w Turynie, gdzie Juventus podejmował Bayern Monachium z Robertem Lewandowskim w podstawowym składzie. - Kiedy na boisko wychodzą dwie takie drużyny, to można być pewnym, że padnie sporo bramek - mówił przed meczem Massimiliano Allegri, trener Juventusu. I te bramki rzeczywiście padły. Początkowo strzelali je jednak tylko Bawarczycy...

Bayern świetnie wszedł w ten mecz. Od pierwszych minut szukał też gola. Ten pierwszy powinien paść już po kwadransie gry, gdy Lewandowski z Thomas Müllerem rozmontowali obronę gospodarzy. Ostatnie podanie kapitana reprezentacji Polski nie było jednak zbyt dokładne i jego kolega z zespołu nawet nie oddał strzału. Pod koniec pierwszej połowy Müller miał już więcej szczęścia, bo po złym wybiciu jednego z obrońców Juve piłka spadła mu pod nogi i wtedy bez problemów umieścił ją w siatce.

Po przerwie przez długi czas obraz gry się nie zmienił. Gospodarze zaczęli grać nieco odważniej, ale to Bayern miał wszystko pod kontrolą. Tym bardziej, że w 55 min. Arjen Robben po indywidualnej akcji po raz drugi nie dał szans stojącemu w bramce ekipy z Turynu Gianluigi Buffonowi. Włosi tym razem jednak odpowiedzieli, bo chwilę później gola kontaktowego strzelił Paulo Dybala. Jego trafienie wyraźnie dodało gospodarzom skrzydeł, bo Juventus od tego momentu raz za razem szturmował bramkę zespołu z Monachium.

I dopiął swego, ponieważ w 76 min. bramkę na 2:2 strzelił wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Stefano Sturaro. W końcówce spotkania obie drużyny starały się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale więcej goli w tym meczu już nie padło, co w perspektywie rewanżu w lepszej sytuacji stawia Bayern.

Równie szlagierowo zapowiadała się potyczka Arsenalu z Barceloną. Menedżer tych pierwszych przed pierwszym gwizdkiem sędziego zdawał sobie sprawę z kim przyjdzie grać jego drużynie. - Wychodzę z założenia, że w futbolu nia ma drużyn idealnych, ale Katalończycy są bardzo bliscy tego ideału. Oni potrafią strzelić gola w każdym momencie i z każdej sytuacji. Musimy zatem zagrać na swoim najwyższym poziomie i być niesamowicie skuteczni - stwierdził Arsene Wenger.

I trzeba przyznać, że piłkarze Arsenalu podjęli rękawice. W pierwszej odsłonie umiejętnie się bronili i gdy tylko była okazja, to starali się atakować. Barcelona groźnie zaatakowała dopiero tuż przed przerwą, kiedy to stworzyła dwie doskonałe sytuacje. Na gole ich jednak nie zamieniła. Goście wysokie tempo gry utrzymali także po zmianie stron, ale i ten szturm Arsenal przetrzymał. I zaczął grać coraz odważniej. Wtedy jednak Barcelona wyprowadziła zabójczą kontrę, którą na gola zamienił Lionel Messi.

Po drugiej takiej kontrze Luis Suarez trafił w słupek i stało się jasne, że Arsenal jest w opałach. Ostatecznie mecz skończył się wynikiem 2:0 dla Katalończyków, co jest niemal równoznaczne z ich awansem do ćwierćfinału. Tego drugiego gola zdobył znowu Messi, pewnie wykorzystując rzut karny podyktowany po faulu na nim.

A już dzisiaj dwa ostatnie mecze 1/8 finału. W Kijowie Dynamo zmierzy się z Manchesterem City, natomiast PSV Eindhoven podejmować będzie Atletico Madryt. Faworytami obu konfrontacji wydają się być goście, choć The Citizens ostatnio grają znacznie poniżej oczekiwań. Do meczu z Dynamem przystąpią po trzech kolejnych porażkach w lidze oraz Pucharze Anglii. - Cały czas jesteśmy jednak bardzo mocnym zespołem. Stać nas nawet na wygranie Ligi Mistrzów. Musimy tylko w to uwierzyć - zapowiada bramkarz Joe Hart. Oba mecze rozpoczną się o godz. 20.45 i będzie można je zobaczyć na platformie Canal+.

Juventus Turyn - Bayern Monachium 2:2 (0:1)
Bramki:
Paulo Dybala (63), Stefano Sturaro (76) - Thomas Müller (43), Arjen Robben (55).

Arsenal Londyn - Barcelona 0:2 (0:0)
Bramki:
Lionel Messi 2 (71, 83 karny)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski