Do Łańcuta przyjedzie Dream Team z Kwidzynia. Basket od dwóch lat kupuje same gwiazdy, ale brak tak zwanej chemii w drużynie nie pozwala mu dominować w stawce (3 lokata). Łańcucianom atmosfery w zespole nie brakuje, ale czy to wystarczy do zwycięstwa.
- W tym meczu nie ma faworyta - uważa Ireneusz Chromicz, skrzydłowy Sokoła. - Ostatnia, pechowa przegrana z Zastalem jest dla nas dodatkową motywacją. Problem stanowią kontuzje. Jarek Rusin i Piotrek Ucinek nie zagrają, a Bartek Krupa nie trenował trzy dni. Pocieszające jest to, że w Kwidzyniu grało się nam dobrze i przegraliśmy tam minimalnie (63:65 - przyp. red.). Liczę, że teraz zrobimy sobie i kibicom miły przedświąteczny prezent.
Zadanie dla obwodowych
Mecz z groźnym w tym sezonie Zniczem czeka Resovię. W I rundzie, grając w hali na Podpromiu "Wilki" wygrały z pruszkowianami po dogrywce 74:72.
- Wtedy rywale nie byli jeszcze tacy mocni, ale pozyskanie Ecki dało tej drużynie bardzo dużo - podkreśla Bartłomiej Szczepaniak, rzucający obrońca rzeszowian. - Z powodu kontuzji znów zagramy tylko z jednym wysokim zawodnikiem, więc spisać się musi nasza główna broń czyli obwodowi. Jako zawodnik Legionu wygrałem już mecz ze Zniczem. Teraz będzie ciężko, ale w Wałbrzychu pokazaliśmy, że nie pękamy przed nikim i teraz też tak będzie.
Ależ byłoby pięknie
Ciężki orzech do zgryzienia ma Siarka (zagra bez kontuzjowanego Rafała Bochenka). Wprawdzie na inaugurację tarnobrzeżanie pokonali u siebie Sportino (92:85), ale ostatnie wpadki nie zwiastują dobrze przed wyprawą do Inowrocławia.
- Nie idzie nam, ale chcemy się przełamać - mówi Krzysztof Zych, skrzydłowy Siarki. - W pewnym momencie było dobrze, poczuliśmy się chyba za pewnie i wpadliśmy w dołek. Mam nadzieję, że rewanże zaczniemy tak, jak sam sezon. Siła Sportino to dwaj ludzie: Szubarga i Żytko. Oddają mnóstwo rzutów, reszcie pozostaje rola statystów. Nie jedziemy na wycieczkę. Byłoby pięknie wygrać taki mecz przed świętami.
Pamuła optymistą
W najdłuższą podróż, bo do Stargardu Szczecińskiego, wyruszy w piątek Stal. W Stalowej Woli Spójnia przegrała 70:88, a przed rewanżem na korzyść naszej drużyny przemawia fakt, że rywal nie wygrał u siebie... ani razu. Spójnia poszukuje nowego trenera, ale na razie prowadzi ją ciągle Ireneusz Purwiniecki.
- Mamy takie szczęście, że pierwszy mecz z nowymi trenerem grali z nami Basket i Politechnika Poznańska - informuje Bogdan Pamuła, II trener Stali. - Oby teraz nas to ominęło, bo drużyna zawsze się spina po takiej zmianie. Tak czy siak liczymy, że skończymy rok w dobrych humorach .
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Trump zostanie sam ze swoimi problemami? Odcinają się od niego nawet najbliżsi
- Perfekcyjna Pani Domu razem z mężem urządziła swój ogród. Postawili tam nawet palmy
- Czarne chmury nad liderem Rammstein. Muzyk reaguje na oskarżenia o molestowanie
- 40 lat temu odbył się pierwszy rodzinny poród w Polsce. Wszystko dzięki sprytowi ojca