- Dostałem w splot i nie mogłem złapać oddechu, na szczęście obyło się bez poważniejszej kontuzji, typu złamanie, czy pęknięcie żebra, więc mogłem kontynuować grę - tłumaczył zdarzenie z pierwszej kwarty center Miasta Szkła.
Żmudzki wrócił na parkiet, rzucił w sumie 10 punktów, 8 zbiórek, co miało w ostatecznym rozrachunku duże znaczenie w odrabianiu przez gospodarzy kilkunastopunktowej straty.
- Musieliśmy po pierwszej połowie poprawić grę w obronie. To było kluczowe dla odwrócenia losów spotkania na naszą korzyść. Chcemy być postrzegani, jako solidni w defensywie i tak bywało do potyczki z Kotwicą. Tym razem jednak, w dwóch pierwszych kwartach, straciliśmy ponad 50 punktów, co uniemożliwiało praktycznie odniesienie zwycięstwa - mówi zawodnik.
- Należało zniwelować straty, nie dopuszczać przeciwnika do pozycji rzutowych, i plan ten zrealizowaliśmy w drugich 20. minutach. Cała drużyna zasłużyła na słowa uznania, ponieważ niełatwo podnieść się w ostatniej kwarcie i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Udało się, więc mamy się z czego cieszyć - powiedział środkowy Miasta Szkła.
Z indywidualnej postawy nie jest jednak do końca zadowolony.
- Mam do siebie pretensje za akcję z samej końcówki spotkania. Wyszliśmy na prowadzenie, miałem okazję do powiększenia przewagi, ale nie trafiłem w dogodnej pozycji. Dla zawodnika to bardzo deprymujące, bardziej drżysz wtedy o wynik, bo w przypadku minimalnej porażki bierzesz winę na siebie. Żałujesz wtedy tym bardziej straconej okazji, gdybasz, co by było, gdybyś trafił. Na szczęście koledzy zagrali końcówkę znakomicie i gratulacje dla całej drużyny - tłumaczył Żmudzki.
Podkoszowy Miasta Szkła bronił barw Kotwicy Kołobrzeg w sezonie 2017/2018.
- Poszedłem tam na wypożyczenie z Trefla Sopot. To był mój pierwszy sezon w I lidze, więc z sentymentem wracam do tamtych czasów. Zaistniałem na zapleczu ekstraklasy, to dla młodego zawodnika stanowiło zarówno wielkie wyzwanie, jak i wyróżnienie - podkreślił środkowy krośnian.
Maciej Żmudzki w poprzednim sezonie grał w Polfarmexie Kutno, spadkowiczu z ekstraklasy. W podobnej roli występuje w bieżących rozgrywkach jego kolejny klub, Miasto Szkła.
- Wydaje mi się, że w Krośnie jest większa wiara w sukces, czyli w powrót drużyny do ekstraklasy, jeśli nawet nie w tym sezonie, to w bliskiej perspektywie czasowej. Dlatego Miasto Szkła lepiej radzi sobie w I lidze jako spadkowicz z najwyższej klasy rozgrywkowej - podsumował pan Maciej.
"Zobacz też: Piotr Gruszka trener Asseco Resovii po przegranym meczu z Jastrzębskim Węglem
Zobacz też: Piotr Gruszka trener Asseco Resovii po przegranym meczu z Jastrzębskim Węglem
"
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?