Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka I liga kobiet: AZS Rzeszów pokonał Żyrardowiankę

Tomasz Ryzner
Rzeszowianki musiały się nieźle napocić, aby postawić na swoim.
Rzeszowianki musiały się nieźle napocić, aby postawić na swoim. Wojciech Zatwarnicki
W pierwszym w II fazie sezonu meczu we własnej hali, AZS Mostostal Res-Drop Rzeszów po zaciętym meczu pokonał 65:62 Żyrardowiankę.

ZDANIEM TRENERA

ZDANIEM TRENERA

GRZEGORZ WIŚNIOWSKI, AZS
Kibice mieli co oglądać. Widać potrafimy wygrywać tylko po horrorach. Cały tydzień ćwiczyliśmy grę przeciw strefie, ale w II połowie nie było tego widać. Możemy grać lepiej i sądzę, że stać nas na awans do szóstki.
MAREK JABŁOŃSKI, Żyrardowianka
Szkoda meczu. Szacunek dla sędziów. To miejscowi, ale gwizdali obiektywnie. Fajnie było po przyjechać do tej hali, grałem tu z Polonią czy Legią Warszawa. Mecze z Resovią były niezapomnianie. Wierzyć się nie chce, że nie ma już tej drużyny.

Gdyby AZS przegrał, jego trener musiałby mocno pocieszać (albo ochrzanić)... żonę. Alicja Wiśniowska w ostatniej minucie, nie naciskana, podała piłkę w ręce Katarzyny Furdak (punkty po kontrze), za chwilę spudłowała za 3 i kiedy Katarzyna Pietrzak trafiła wolne Żyrardowianka pierwszy raz wyszła na plus (62:61). Do końca IV kwarty pozostawało tylko 19 sekund. Trener Grzegorz Wiśniowski poprosił o time-out, a widzowie wstrzymali oddech. Akcję meczu wykonała Edyta Czerwonka, która wjechała pod kosz i zrobiła swoje. "Edzia" poszła za ciosem i 5,4 zmusiła K. Furdak do faulu ofensywnego-połączonego z krokami (sędziowie gwizdnęli to drugie). Faulowana taktycznie playmakerka AZS z zimną krwią trafiła "osobowe" i było po meczu.

AZS męczył się, bo po 20 minutach przestał sobie radzić z obroną strefową rywalek i pozwolił im na nieprzyzwoite 19 zbiórek w ataku. Poza tym w 33. min w kilkanaście sekund 5 faul złapały Dorota Arodź i Paulina Nieć (100 procent w rzutach za 3, po dwóch z nich AZS wygrywał 49:43 w 33. min). Do tego Arodź nie była sobą po chorobie. Po obu stronach grały siostry Furdak. Katarzyna napędzała grę Żyrardowianki, wymuszała faule, punktowała. Iwona też się starała i zaliczyła jeden z lepszych meczów. Dzielnie walczyła Paulina Miszczuk. Czerwonka uzyskała 3 triple-double w sezonie (14 zb., 12 as).

- W ostatniej akcji miałyśmy grać pod faul. W końcu postanowiłam zdobyć punkty i udało się. Mecz był szarpany. Grałyśmy za nerwowo - powiedziała pani Edyta.

AZS MOSTOSTAL RES-DROP RZESZÓW - ŻYRARDOWIANKA 65:62 (22:11, 14:13, 7:18, 22;20)
AZS: Czerwonka 14, Włodarz 2, Łodygowska 0, Nieć 18 (4x3), Arodź 2 oraz Miszczuk 16, I. Furdak 7 (1x3), Kieszkowska-Komar 0, Rosochacka 1, Wiśniowska 5 (1x3).,
ŻYRARDOWIANKA: K. Furdak 31 (2x3), Madej 10 (2x3), Doga 7, Banaszkiewicz 4, Pietrzak 8 (13 zb.) oraz Mordecka 2 (12 zb.), Siczek 0, Dobrosz 0.
SĘDZIOWALI: Marcin Wajgiel i Michał Szybisty. WIDZÓW 150.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24