Koszykówka, Suzuki 1 liga Mężczyzn. Rawlplug Sokół Łańcut wygrał wyjazdowe spotkanie z WKK Wrocław

Na samym początku sokołom niespecjalnie się wiodło, bo było już 8:0 dla gospodarzy... Zawodnicy trenera Dariusza Kaszowskiego jednak szybko się pozbierali i na 6 minut przed końcem pierwszej kwarty był już remis. Później miejscowi nie byli już w stanie zbudować sobie przewagi, bo łańcucianie nie pozwalali im odskoczyć, a w samej końcówce nawet wyszli na minimalne prowadzenie. Druga odsłona lepiej zaczęła się dla gości. Sokoły po kilku minutach wyszły na 10-punktowe prowadzenie. To jednak wcale nie rozstrzygnęło spotkania, bo wrocławianie zerwali się do walki i po pierwszej połowie przegrywali zaledwie 1 "oczkiem".

W trzeciej kwarcie mocno ruszyli do ataku gracze Sokoła. Graczom wrocławskim mocno zaczął dawać się we znaki Filip Małgorzaciak, który w samej trzeciej odsłonie rzucił 10 punktów (czyli prawie połowę ze wszystkich, które łańcucianie zdobyli w tej kwarcie). Zespół gości wyraźnie poczuł, że to spotkanie można wygrać i nie powinno się tej szansy wypuścić z rąk. Tak też właśnie się stało i w czwartej kwarcie łańcucianie spokojnie kontrolowali już przebieg tego spotkania.

Warto zauważyć, że liderem łańcuckiej ekipy we Wrocławiu ponownie był Filip Małgorzaciak, który w ostatnich spotkaniach zawsze był bardzo czujnie pilnowany i nie mógł rozwinąć skrzydeł. Tym razem jednak był nie do zatrzymania.

WKK Wrocław - Rawlplug Sokół Łańcut 65:78

Kwarty: 15:18, 22:20, 13:21, 15:19.

WKK: Jędrzejewski 13 (1x3), Kiwilsza 11, Sitnik 5, Patoka 5 (1x3), Rutkowski 9 (1x3) oraz Uberna 0, Niedźwiedzki 10, Grzeliński 0, Prostak 12 (1x3). Trener Tomasz Niedbalski.

Sokół: Zaguła 5 (1x3), Kulikowski 0, Karolak 7 (1x3), Małgorzaciak 35 (6x3), Klima 0 oraz Fraś 6, Pełka 11 (1x3), Majka 9 (1x3), Czerwonka 5 (1x3). Trener Dariusz Kaszowski.