Krab po morderczych testach czeka na decyzję wojska

Huta Stalowa Wola gotowa jest do marca 2017 roku dostarczyć wojsku czternaście krabów w nowej wersji, ale też wymienić podwozia w ośmiu, które zostały przez wojsko zakwestionowane.

Z hukiem zakończyły się badania samobieżnej (z własnym napędem) opancerzonej armatohaubicy Krab na częściowo spolonizowanym koreańskim podwoziu.

Jeśli Inspektorat Uzbrojenia podpisze sprawozdanie z udanych badań, otworzy się możliwość podpisania z Hutą Stalowa Wola kontraktu na produkcję seryjną kraba. To oznacza uruchomienie normalnej produkcji  i napływ ożywczej gotówki, której huta potrzebuje po latach posuchy.

Jeśli chodzi o produkcję kraba, Huta Stalowa Wola przeszła drogę przez mękę. Trwało to dwadzieścia lat imało brakowało, aby zakład nie poszedł na dno razem z 52-tonową armatohaubicą. Zarządów lewicy w hucie usłyszeli od polityka ze Śląska, aby zapomnieli o produkcji wojskowej. Huta nie posłuchała, ale cudem uniknęła bankructwa, kiedy eksplodował światowy kryzys finansowy w 2008 roku. Dopiero po pozbyciu się produkcji cywilnej przed czterema laty, złapała wiatr w żagle. Jednym z większych problemów były wadliwe, pękające podwozia do kraba, jakie hucie wcisnął Bumar Łabędy. Kiedy niemoc Łabęd i bezczelność tamtego kierownictwa, oskarżającego hutę jako winnego problemów, przelała czarę goryczy, HSW, w porozumieniu z Ministerstwem Obrony zawarła kontrakt z Koreańczykami na dostawy podwozi. Na tych właśnie podwoziach zakończyły się udane próby.

Związkowcy z huty na konferencji przed tygodniem ogłosili więc: - Dzięki naszej współpracy z Koreańczykami, mamy najlepszą armatohaubicę na świecie. Mamy dostęp do technologii i możemy niebawem niemal wszystkie kluczowe elementy haubicy wykonywać w Stalowej Woli. Nasza ścieżka pozyskiwania technologii jest tą samą ścieżką, która została wykorzystana przy skoku cywilizacyjnym i gospodarczym najpierw Japonii, a potem Korei Południowej. Niemniej my już dziś słyszymy, że krab może czekać dalsza droga przez mękę, bo są siły w Polsce, które program Regina, w skład którego wchodzą kraby, sabotują od 20 lat.

Prezes huty Antoni Rusinek przyznaje, że po morderczych próbach nowego kraba, który przejechał cztery tysiące kilometrów, oddał kilkaset strzałów i przeszedł próby sprawności w wysokich i niskich temperaturach, pozostaje tylko zredagowanie i złożenie w Inspektoracie Uzbrojenia MON sprawozdania z badań oraz karty zmian technicznych. Dalej będzie czekanie na akceptację. Po niej możliwe będzie przystąpienie do produkcji seryjnej i dostaw kolejnych dział.