Krajobraz po derbach... W komentarzu red. Michał Czajka wraca do 89. Derbów Rzeszowa

Zaczęło się od biletowego zamieszania i głosów mówiących o tym, że zabraknie kibiców Stali na stadionie. Później oba kluby starły się (kolejny zresztą raz) w Internecie na oświadczenia. Wreszcie doszło do samego meczu, na którym rzeczywiście zabrakło kibiców Stali Rzeszów, ale przyszli pod stadion i starali się jak mogli wspierać swoich ulubieńców zza bram. Piłkarze biało-niebieskich byli tego świadomi i po wygranym meczu wykrzyczeli w stronę ul. Hetmańskiej - „Kto wygrał mecz?!”. Kibice oczywiście gromko im odpowiedzieli.

Powiem szczerze, że dopiero ta końcówka dała mi atmosferę tego derbowego meczu, taką prawdziwą, bo niestety tym razem tego bardzo brakowało. Zawsze mówi się, że Rzeszów bardzo czeka na mecze derbowe i jesienią dało się czuć, że jest to mecz wyjątkowy, bo z kibicami jednych i drugich. Polska reprezentacja od pewnego czasu jeździ z hasłem „Łączy nas piłka”, inni zawsze powtarzają - „Piłka nożna dla kibiców”. Tym razem okazuje się, że ta piłka niespecjalnie wszystkich połączyła... Nie chcę tu obwiniać ani jednych, ani drugich, bo nie mam zamiaru bawić się w sędziego w tej sprawie. Jak to mówią, najczęściej prawda i wina leży po prostu gdzieś pośrodku... Żal jedynie, że z takiego piłkarskiego święta, na które naprawdę się czekało zrobiło się takie w sumie coś dziwnego. Niby to derby, ale jednak atmosfera nie ta. Szkoda... Kiedyś Rysiek Riedel śpiewał: „Ale jedno wiem po latach; prawdę musisz znać i ty; zawsze warto być człowiekiem; choć tak łatwo zejść na psy”... No i właśnie, każdy bronił swoich racji i wyszło, jak wyszło. A może jednak warto być człowiekiem...