Krośnieńskie huty zbankrutowały

Wiadomość szybko dotarła do zainteresowanych, którzy liczyli, że dojdzie do zawarcia układu. Na początku dnia kurs walorów Krosna poszedł nawet w górę z 0,48 zł do 0,51 zł za akcje. Po godzinie akcjonariusze wpadli w panikę, a kurs zaczął się obsuwać nawet do 0,18 zł, aby ostatecznie zamknąć notowania na poziomie 20 groszy za akcję (spadek o 58,3 proc.).

- To wręcz niewiarygodne, 26 czerwca 2007 roku akcje Krosna wyceniono na 10,20 zł, stwierdził jeden za akcjonariuszy, który nie wierzył w upadek krośnieńskich hut szkła.

Jeszcze większy dramat przeżywają niektórzy pracownicy KHS. Dla części z nich nie będzie już pracy. Wcześniej zwolnieni z huty złożyli do sądu ponad 200 pozwów o zaległe wypłaty. W tym roku dostali tylko część pieniędzy za styczeń – po 250 zł. Konta huty zostały praktycznie zablokowane, a Bank Pekao SA przejmował wszystkie przelewy za dostarczone odbiorcom produkty.

Marek Leszczak, syndyk Krosna  zapowiedział, że KHS dalej będą prowadzić działalność gospodarczą. Pocieszające dla załogi jest to, że będą uruchomione środki z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, co oznacza wypłacenie wreszcie zaległych pensji.

Przypomnijmy wniosek o upadłość z możliwością zawarcia układu zarząd spółki złożył do sądu w styczniu. Wcześniej jednak Zdzisław Sawicki, właściciel większościowego pakietu zdążył pozbyć się części akcji pozostawiając sobie niespełna 20 proc akcji.