Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krystian Wieczorek: uciekłem w świat marzeń

Rozmawiał: Jan Dziekan
Krystian Wieczorek
Krystian Wieczorek Oko cyklopa
Rozmowa z aktorem Krystianem Wieczorkiem, znanego m.in. z ról w serialach "M jak miłość" i "Plebania".

36-letni dziś Krystian Wieczorek, z wykształcenia tokarz, w młodości planował, że zostanie sportowcem. Stało się inaczej i dziś jest gwiazdą "M jak miłość", gdzie gra mecenasa Andrzeja Budzyńskiego. W "Plebanii" wciela się w postać zbuntowanego księdza.

- Dlaczego nie przyjechałeś na rowerze? W jednym z wywiadów powiedziałeś, że jeździsz o każdej porze roku, a dzisiaj jest zaledwie minus 10 stopni Celsjusza...

- Bez przesady (śmiech). Aura sprawiła, że przerzuciłem się na biegówki. I dobrze, bo ile można jeździć na rowerze?

- Ty po prostu nie potrafisz obejść się bez sportu! Rower, biegówki, a wcześniej przez wiele lat sztuki walki. Co trenowałeś? Karate, judo?

- Taekwondo. Gdy zaczynałem naukę w szkole zawodowej, Wojtek Dolny, świetny zawodnik, który ma już chyba z osiem danów, założył w Strzelinie filię klubu z Wrocławia. Że zawsze interesowałem się sportem, to się zapisałem. Odszedłem, gdy nabawiłem się kontuzji kolana. Pewnie gdyby nie kontuzja zostałbym sportowcem, a nie aktorem.

-Do jakiej szkoły zawodowej chodziłeś?

- Jestem z wykształcenia tokarzem. Najpierw chodziłem do szkoły zawodowej, a później poszedłem do technikum mechanicznego o profilu ogólnym.

- Od tokarza do aktora daleka droga...

- Od początku wiedziałem, że moje życie zmierza w innym kierunku. Uczyłem się naprawdę źle, wagarowałem, łobuzowałem.

- Musiałeś trochę poczekać na pierwszą rolę w telewizji. Zadebiutowałeś w 2005 roku w serialu "Pierwsza miłość".

- W moim zawodzie bardzo dużo zależy od szczęścia. Rola w "Pierwszej miłości" to nie był żaden przełom czy cezura w moim życiu. Zaczynałem od epizodów, a za tym naprawdę nic nie idzie.

- Poza obyciem z planem i doświadczeniem.

- Tak, ale umówmy się, ile można nauczyć się, grając w jednej scenie? Pierwszym większym krokiem było spotkanie z Maćkiem Dejczerem, który zaryzykował i dał mi stałą rolę w "Trzecim oficerze". To był przełom.

- Tak jak rola w "M jak miłość". Jak bardzo najpopularniejszy serial w Polsce zmienił twoje życie?

- Nie ukrywam się, nie zakładam czapek, okularów i nie doklejam sobie wąsów. Nie udaję, że jestem inny, lepszy, chodzę rano po bułki, jeżdżę tramwajami i autobusami. Nie mam prawa jazdy i samochodu.

]- Masz bilet miesięczny?

- Nie, kupuję trzydniowe albo tygodniowe. Uprawiam freestyle miejski.

- Andrzej Budzyński, którego grasz w "M jak miłość", ma w sobie coś niepokojącego. Niby jest w porządku, a jednak trudno mu do końca zaufać.

- To wynik tego, że ciągle jest niedojrzały. Miota się. Kiedyś prowadził mocno hulaszczy tryb życia i nagle wszedł w świat, którego nigdy nie miał i którego nie zna. To dla niego nowa sytuacja.

- Niedługo pojawią się kolejne wątpliwości wokół Andrzeja. Chodzi o jego związek z Martą.

- Łączy ich silne uczucie i to jest zaskakujące, bo trudno było spodziewać się, że życie Andrzeja aż tak się zmieni. Tylko jest problem - okaże się, że Marta (Dominika Ostałowska - przyp. aut.) nie może mieć już dzieci.

- Jak to przyjmie Andrzej?

- Bardzo nerwowo i właśnie na tym polega jego niedojrzałość. Nie weźmie tego na klatę, tylko się wkurzy. Zobaczymy, jak to wpłynie na ich związek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24