Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krystyna Guzik: W naszej drużynie wreszcie jest fajnie

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
Krystyna Guzik najbliżej medalu była podczas igrzysk w Turynie w 2006 r. W biegu indywidualnym zajęła piąte miejsce.
Krystyna Guzik najbliżej medalu była podczas igrzysk w Turynie w 2006 r. W biegu indywidualnym zajęła piąte miejsce. Pawel Relikowski / Polska Press
Tobias Torgersen wprowadził bardzo dobrą atmosferę, która pomaga w pracy. Szkoda, że zmiana trenera nie nastąpiła wcześniej – mówi biathlonistka Krystyna Guzik. W sobotę rozpocznie starty w igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu - w sprincie.

Igrzyska w Pjongczangu są dla Pani czwartymi w karierze. Start w nich wywołuje emocje inne niż podczas startów w Pucharze Świata?
Jeśli chodzi o otoczkę, ślubowanie, co dzieję się wokół, to za każdym razem czuję dreszczyk. Natomiast jeżeli chodzi o nastawienie do startów, to – też jak za każdym razem – wyglądają one inaczej.

Czyli?
Do tych igrzysk jestem nastawiona, żeby dać z siebie wszystko w biegu i strzelaniu. Nie myślę o konkretnym wyniku, co mi da medal. Chcę zrobić wszystko na maksimum możliwości.

I znowu oddać 20 celnych strzałów?
Dokładnie. Na igrzyskach olimpijskich W Soczi i w Turynie udało mi się trafić wszystko. W Vancouver prawie też, ale w końcówce popełniłam drobny błąd. Wiem, że mimo presji mogę dobrze strzelać. Pokazały to również długie biegi. One wywierają jeszcze większą presję. Trzeba się skupić na strzelaniu, bo jedna minuta kary za pudło, to czas praktycznie nie do odrobienia.

Trasa w Korei Pani odpowiada?
Jest bardzo trudna, jedna z najtrudniejszych, na których startowałam. Dużo zależeć będzie także od warunków atmosferycznych. Podbiegi są długie i strome, a zjazdy trudne, bo z ostrymi zakrętami. Jeśli pod śniegiem będzie lód, łatwo można wypaść z trasy. Podczas próby przedolimpijskiej śnieg był pomieszany z błotem. Przyklejał się do nart i one nie jechały jak powinny. Obecnie ma być zimno, więc liczę, że taka sytuacja się nie powtórzy.

Kilkunastostopniowy mróz bardzo przeszkadza?
Bardzo, szczególnie w strzelaniu. Startujemy w bardzo cienkich rękawiczkach, żeby czuć spust. Gdy mróz jest duży, w palcach brakuje czucia. Wtedy więcej czasu poświęca się na celowanie. Brakuje automatyzmu i szybkości. Do tego w biegu mróz też przeszkadza, bo śnieg staje się tępy i narty nie mają odpowiedniego ślizgu. Dochodzi więc większe zmęczenie, zaczyna brakować koncentracji i tak dalej, i tak dalej. Jedno pociąga drugie.

Wasza drużyna ma o tyle ułatwione zadanie, że rok temu nagrała Pani trasę na wideo, by w jakimś stopniu zapoznała się z nią nieobecna tedy Weronika Nowakowska.
Zgadza się, nagrałam jej wszystkie pętle, żeby mogła się przygotować. Zresztą też oglądałam ten film co jakiś czas. W tej chwili, robiąc trening mentalny, gdy zamykam oczy, wyobrażam sobie tę trasę. Organizm jest przygotowany, co go za chwilę czeka. To istotne, przy tak technicznej trasie jak w Pjongczangu. Zamiast tracić czas na dopasowanie stylu biegu, wiem, co i kiedy zastosować.

W Pjongczangu wystartuje Pani w biegach: 10 km na dochodzenie, masowym, na 15 km, sprincie, sztafecie i sztafecie mieszanej. W której konkurencji liczy Pani na najlepszy wynik?
Jestem nastawiona na walkę w każdej. Nie nastawiam się na medale, chcę dać z siebie wszystko. Jeśli będę dobrze strzelać, a warunki pogodowe będą równe dla wszystkich, to naprawdę może być dobrze.

Znowu mówi się o medalu w waszej sztafecie, choć nigdy go nie zdobyłyście. Oprócz zawodniczek mocnym punktem drużyny stał się trener Tobias Torgersen.
Bardzo dużo w niej zmienił. Nie było w niej jeszcze takiej atmosfery, jak obecnie. Tobias udowadnia, jak dużo zależy od trenera. Wszystkie jesteśmy traktowane tak samo, co poprawiło warunki i zaangażowanie w grupie. Szkoda, że wcześniej nie mieliśmy takiego szkoleniowca. Podczas igrzysk w Turynie jeszcze było spoko, ale w kolejnych latach zawsze czegoś brakowało. Część zawodników w przeszłości rezygnowała, bo nie chciała pracować ze szkoleniowcami, którzy faworyzowali innych. Nie odchodzili z powodu zgrzytów w drużynie, tylko przez konflikt z trenerami. Fajnie, że w końcu zdecydowano się podjąć ryzyko i postawić na trenera Torgersena. Oczywiście osiem miesięcy to za mało, by całkowicie odmienić oblicze. Poza tym trudno zmienić złe nawyki w technice. Jak już to łatwiej nauczyć czegoś od nowa. Mimo wszystko wniósł dużo dobrego. Wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Nie mamy sobie niczego nie zarzucenia.

Weronika Nowakowska mówi, że igrzyska w Pjongczangu są jej ostatnimi. Pani już na ten temat myślała?
Jeszcze nie i przed startami nie zamierzam. Koncentruje się na igrzyskach, gdy się skończą, wtedy przyjdzie czas na podjęcie decyzji.

To może zrobi Pani jak Weronika Nowakowska? Rok przerwy na sprawy prywatne i powrót na trasy.
To byłoby dobre wyjście, żebym za cztery lata zaliczyła piąte igrzyska w karierze. Dużo zależy od tego, czy trener Tobias zostanie. Magda Gwizdoń co jakiś czas mnie motywuje, żebym nie rezygnowała.

W Pjongczangu jest osiem godzin do przodu. Jak radzi sobie Pani ze zmianą strefy czasowej?
Rok temu nie miałam problemu z aklimatyzacją. Podczas igrzysk starty mamy późnym wieczorem. Nie będziemy się więc do końca przestawiać, bo jak do zawodów dodamy czynności postartowe, czyli masaże i ta dalej, to będziemy kończyć "dzień" o 4 w nocy. Stąd planujemy później wstawać i dzień zaczynać później.

W olimpijskie reprezentacji jest też Pani mąż – Grzegorz.
To bardzo dużo dla mnie znaczy. Zwłaszcza, że telefoniczne rozmowy nam odpadną, a połączenia z Koreą są strasznie drogie (śmiech). Na poważnie, to fajnie jest mieć kogoś bliskiego na tak ważnych zawodach. Igrzyska są trudne, bo długo trwają i potrzebny jest ktoś, dzięki komu można odpocząć psychicznie. Rok temu podczas mistrzostw Europy byliśmy razem i to było świetne, a moje starty były lepsze. Jego obecność daje mi komfort.

Pytał i notował Tomasz Biliński

Wszystko o IO Pjongczang 2018 - polub nas i bądź na bieżąco!

Sportowy24.pl

10 transmisji z Igrzysk w Pjongczangu, których nie możesz przegapić!

**Magazyn Sportowy24 na

Igrzyska Olimpijskie 2018 w Pjongczangu

**

Więcej wideo na Youtube Sportowy24 - zasubskrybuj i nie przegap!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Krystyna Guzik: W naszej drużynie wreszcie jest fajnie - Portal i.pl

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24