Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Gierałtowski: Dwa lata namawiałem Holoubka na zdjęcie w stylu Witkacego

Beata Terczyńska
Rozmowa z Krzysztofem Gierałtowskim, fotografem, uznanym portrecistą wybitnych Polaków

- Liczył pan kiedyś, ilu ludzi dotąd sportretował?

- Moje archiwum ma 100 tysięcy negatywów, ale myślę, że zrobiłem jeszcze więcej zdjęć. Trzymam je w studio, pieczołowicie ułożone.

- Czerń i biel, czy kolor? Co jest bliższe?

- Przez lata robiłem czarno-białe fotografie, aż do momentu, kiedy technologia kolorów w laboratoriach stała się taka, jakiej oczekiwałem. 15 lat temu zacząłem portretować wyłącznie w kolorze.

- Lubi pan swoje zdjęcia?

- Najbardziej te, których jeszcze nie zrobiłem (śmiech).

- A z tych, które przywiózł pan na wystawę do Rzeszowa?

- Bardzo lubię zdjęcie Stasia Tyma, które właśnie ukazało się w książce zawierającej jego felietony z "Polityki". Lubię zdjęcie Gustawa Holoubka, którego udało mi się dopiero po dwóch latach namówić, żeby pozwolił sobie namalować na twarzy taki pejzaż pastelowy w stylu Witkacego. Z każdym z tych zdjęć jest związana jakaś przygoda, myśl.

- Kogo teraz pan sportretuje?

- Myślę o prezesie Fundacji im. Stefana Batorego i właśnie szukam żydowskiej, eleganckiej lisiej czapy, ale nigdzie nie mogę znaleźć, nawet w Teatrze Żydowskim w Warszawie. Nie wiem, czy nie będę musiał kazać zrobić takiej, specjalnie do tego zdjęcia. Najważniejsze, że zgoda modela już jest.

- Kto będzie kolejny?

- Na razie będę bardzo zajęty. Chcę wyekspediować tą wystawę do Lwowa. Będę się starał, by kupiono portrety wybitnych Polaków urodzonych we Lwowie. Chciałbym, by trafiły do tamtejszego muzeum narodowego. W ten sposób świadczyłyby one o naszym kulturalnym, symbolicznym powrocie do Lwowa. Mam na myśli m.in. portret malarza Ryszarda Winiarskiego, czy pisarza Stanisława Lema. Mam wiele pomysłów, ale muszę pokonać finansowy opór materii. Ktoś mądry powiedział, ze w Polsce jest w tak, że ci którzy są w stanie zrozumieć to, co do nich mówię, nie mają pieniędzy, a ci, którzy mają, nie są w stanie zrozumieć tego, co do nich mówię.

- Wśród autoportretów pokazuje pan zdjęcie rentgenowskie twarzy i rąk z profilu, czy głowę zatopioną po usta w wodzie. Skąd taki pomysł?

- Traktując z przymrużeniem oka innych, traktuję tak również siebie. Ten autoportret rentgenowski zrobiłem dla pewnego komunistycznego miesięcznika. Proszę popatrzeć na ruch rak. Zagrałem im na nosie. Natomiast to symboliczne w wodzie, powstało do materiału interwencyjnego, gdy stolica omal nie okradła mnie z pracowni. Z kolei ten skan mojego ciała zrobili doktorzy przed operacjami stawów biodrowych. Widząc, jak kolorowe, piękne mam wnętrze, wyłudziłem go od nich.

Możesz zapisać się na warsztaty fotograficzne z Krzysztofem Gierałtowskim,
Trzeba mieć własny sprzęt fotograficzny. Warsztaty będą prowadzone z podziałem na część wykładową (27.06, godz. 16-19, Galeria pod Ratuszem, BWA), w plenerze (28.06, godz. 11-21) i podsumowującą (29.06, godz. 10-14, BWA). Zgłoszenia można przesyłać na adres: [email protected] do 23 czerwca. Trzeba podać imię, nazwisko, adres, kontakt tel., i nazwę stowarzyszenia, związku fotograficznego lub uczelni, szkoły. Ilość miejsc jest ograniczona, decyduje kolejność nadsyłania zgłoszeń. Udział w warsztatach jest bezpłatny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24