Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Ignaczak: olimpiada to marzenie

Rozmawiał Marek Bluj
- Każdy z nas chciał pojechać na igrzyska. Trzeba było zagrać bardzo dobry turniej, trzeba było wygrać.
- Każdy z nas chciał pojechać na igrzyska. Trzeba było zagrać bardzo dobry turniej, trzeba było wygrać. FOT. ARCHIWUM
Rozmowa z Krzysztofem Ignaczakiem, libero reprezentacji Polski siatkarzy, która wywalczyła awans na olimpiadę w Pekinie i Asseco Resovii.

- Nacieszyłeś się już awansem na igrzyska do Pekinu, czy jeszcze nie?...

- Radość była ogromna, ale... było, minęło. Teraz cały czas poświęcam rodzinie, która najbardziej ucierpiała, bo przecież nie było mnie w domu prawie miesiąc. Mam tydzień wolnego i poświęcam go najbliższym. Jesteśmy w Rzeszowie, chyba nigdzie nie wyjedziemy.

- Wielu kibiców nie dałoby głowy, że wygracie w Espinho i pojedziecie do Pekinu. U was też grały nerwy?

- Pewnie, że denerwowaliśmy się. Przecież dla nas było to turniej ostatniej szansy. Gra o być, albo nie być. Oczekiwano, że wygrany. Stanęliśmy na wysokości zadania. Zwyciężyliśmy, choć było ciężko. Wyniki meczów, a nawet setów, wcale nie świadczą o tym, jaka była skala trudności. Po niefortunnych zawodach w Tallinie, przystępowaliśmy do gry w Espinho pełni obaw, chociaż gdzieś wewnątrz mieliśmy świadomość swojej wartości. Przecież nasz zespół jest wicemistrzem świata. Każdy z nas chciał pojechać na igrzyska, a do tego celu, do tego marzenia prowadziła tylko jedna droga. Trzeba było zagrać bardzo dobry turniej, trzeba było wygrać. Po pierwszym secie z Portoryko obawy zostały rozwiane, wróciła wiara we własne siły i pokazaliśmy, że jesteśmy dobrą drużyną.

Meczami z Egiptem na wyjeździe (13-14 czerwca) polscy zainaugurują rozgrywki Ligi Światowej. Sztab szkoleniowy zdecydował, kto poleci do Aleksandrii. Będą to: rozgrywający: Paweł Woicki, Łukasz Żygadło; atakujący: Piotr Gruszka, Bartosz Kurek; przyjmujący: Marcin Wika, Krzysztof Gierczyński, Michał Bąkiewicz, Zbigniew Bartman; środkowi: Łukasz Kadziewicz, Piotr Nowakowski, Wojciech Grzyb; libero: Piotr Gacek.

- Czujesz się już olimpijczykiem?

- Skądże. To, że dwunastka z Espinho wywalczyła awans, nie gwarantuje jej wyjazdu do Pekinu. Trzeba jeszcze udowodnić trenerowi Lozano, że jest się godnym gry na igrzyskach. Mam nadzieję, że trener nadal będzie widział mnie w "dwunastce", że nadal jestem potrzebny narodowej drużynie. Dam z siebie wszystko, aby tak się stało.

- Do Egiptu na pierwsze mecze Ligi Światowej nie jedziesz. Co będziesz robił?

- Mam dołączyć do zespołu przed Japonią. Trener Raul Lozano dał wskazówki, jak mamy się przygotowywać, jak dbać o formę. Sporo czasu spędzę na siłowni i na innych ćwiczeniach. O leżeniu do góry brzuchem nie ma mowy.

- Czyli o wakacjach nawet nie śnisz?...

- Absolutnie nie. Jest to jeden z najbardziej zwariowanych okresów dla kadry, bo i Liga Światowa, eliminacje mistrzostw Europy, olimpiada. Igrzyska to marzenie. Wiemy, dlaczego warto ciężko pracować, nikt nie będzie narzekał. Na pewno....

- W kadrze trenera Lozano jest czterech zawodników Resovii. Czy widać już między wami z jakąś nić porozumienia?

- Na razie nawet o tym nie myślimy. Wszystko poświęcamy i podporządkowujemy reprezentacji. Każdy z nas robi, co możliwe, aby reprezentacja grała jak najlepiej. Czas na to, aby jak najlepiej grać się w Resovii przyjdzie potem. Na pewno zdążymy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24