Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Ignaczak: to będzie mój ostatni sezon w reprezentacji

Waldemar Mazgaj
Krzysztof Ignaczak (z prawej) jako jeden z pierwszych pogratulował nowemu triumfatorowi, Oliegowi Achremowi.
Krzysztof Ignaczak (z prawej) jako jeden z pierwszych pogratulował nowemu triumfatorowi, Oliegowi Achremowi. BARTOSZ FRYDRYCH
Rozmowa z KRZYSZTOFEM IGNACZAKIEM, siatkarzem Asseco Resovii, trzecim sportowcem plebiscytu sportowego Nowin.

- To twój siódmy raz w plebiscycie Nowin. Jak je wspominasz? - Zawsze, gdy staję na mównicy, to podczas takich plebiscytów mam tremę, nie wiem co powiedzieć. Bez znaczenia, czy jestem pierwszy czy siódmy raz, mam ogromną tremę. Czuję dreszczyk emocji, ale taki pozytywny, bo są to momenty wzruszenia, bo czuję się doceniony przez kibiców oraz kapitułę. Obojętne, jakie miejsce zajmujesz w plebiscycie, czujesz, że ludzie szanują twoją pracę, że to co robisz wykonujesz na tyle dobrze, że ktoś to zauważy.

Tak jak powiedziałem podczas przemówienia: bez kibiców nie było by sportowców. Bo wszystko kręci się właśnie po to, żeby stworzyć widowisko, którego nieodłącznym elementem są kibice. To też nagroda dla naszych kibiców i rodzin, którzy wiele nam poświęcają.

- Wygrywałeś już plebiscyt pięć razy, dwukrotnie byłeś trzeci. Na podium powiedziałeś, że to jeszcze nie ostatnie twoje słowo... - Skoro straciłem pierwsze miejsce to do "złota" Asseco Resovii musze dołożyć medal z reprezentacją na mistrzostwach świata, żeby znów wygrać. Fajnie by było, gdybym dostał powołanie na Mundial, bo to na pewno będzie mój ostatni sezon w barwach reprezentacji i marzę, by zakończyć go z medalem. Tym bardziej, że gramy u siebie.

Oprócz mistrzostwa kraju celem Asseco Resovii jest też Puchar Polski. Konkurencja nie śpi, wszyscy sadzą się na mistrza i będzie niezwykle trudno obronić "złoto".

- Poprzednie dwa mistrzostwa zdobywaliście startując do play-off z niższych miejsc. Teraz zapewniliście sobie pierwsze, ale czy "twierdza Rzeszów" będzie aż takim handicapem, czy może przez to presja na zespół będzie większa?- Na pewno bardzo dobrze gra się nam na Podpromiu, bo mamy najlepsza publiczność w kraju i specyficzną atmosferę na hali. Ale czy to będzie naszym handicapem to już ciężko powiedzieć, bo sezon sezonowi nigdy nie jest równy, a play-offy rządzą się swoimi prawami. W tym roku są trzy inne zespoły aspirujące do mistrzostwa Polski, a złoty medal jest tylko jeden. Na pewno ciężko będzie go obronić, bo jak powiedział na tej gali trener Kowal dużo ciężej się broni, niż zdobywa. My będziemy go bronić już po raz drugi.

- Widzisz jakiegoś czarnego konia sezonu, czy pary półfinałowe są już raczej znane?...- Jak bywało przed laty w trakcie sezonu było wiele niespodzianek i drużyn, które próbowały namieszać. W moim odczuciu "czwórka" jednak się nie zmieni.
- Masz już 36 lat, ostatnio przydarzyły ci się dwie kontuzje. Nie obawiasz się, że kolejna może przekreślić twoją pracę i marzenia?- Myślę i mam nadzieję, że nie. Te ostatnie kontuzje nie były na tyle poważne, żeby rzutować na to, że nie będę mógł wykonywać swojego zawodu. To był taki pechowy okład planet dla mnie, bo nigdy w życiu nie zdarzyło mi się mieć dwóch urazów w sezonie. Myślę, że mam to już za sobą i będzie już tylko lepiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24