MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rozmiar miłości

Beata Alukiewicz
Problemem w życiu intymnym puszystych kobiet jest ich kompleks nie akceptowania swojego ciała.
Problemem w życiu intymnym puszystych kobiet jest ich kompleks nie akceptowania swojego ciała.
To nie kilogramy, a kompleksy sprawiają, że życie intymne osób puszystych jest często nieudane.

Małgorzata Kaleta, psycholog kliniczny

Małgorzata Kaleta, psycholog kliniczny

- Problemem w życiu intymnym puszystych, zwłaszcza kobiet, jest nie tylko ich kompleks, nie tylko nie akceptowanie swojego ciała, ale przenoszenie tych odczuć na odczucia mężczyzny. Panowie dość często wolą krągłości od "wieszaków", ale panie nie są w stanie w to uwierzyć. Stąd ich zahamowania, unikanie sytuacji intymnych, a nawet w ogóle unikanie mężczyzn. W rezultacie same się pozbawiają tej tak ważnej sfery życia. Kobiety z nadwagą często też popadają w skrajność: stosują drastyczne odchudzanie, rezultatem czego jest nie tylko niedożywienie i brak ochoty na seks, ale także brzydka, obwisła skóra, która staje się kolejnym powodem unikania bliższych kontaktów. I koło się zamyka.

Czy kochać się mają prawo tylko osoby ładne, zgrabne, atrakcyjne? Czy ktoś, kto ma rozmiar większy niż 36, nie może oczekiwać spełnienia? Na pewno nie, ale wieloletnie zahamowania i kompleksy sprawiają, że życie intymne wielu puszystych albo nie istnieje w ogóle, albo jest po prostu nieudane.

Tymczasem może je bardziej utrudniać lęk niż zbędne kilogramy. Lęk przed odrzuceniem, przed niemożnością odbycia stosunku i obawa, że nie jest się w stanie spełnić oczekiwań partnera.

Nie mogę się podobać

- I tak jest faktycznie - mówi Małgorzata Kaleta, psycholog. - Zwłaszcza w obecnych czasach, kiedy modna jest szczupła sylwetka. Co prawda technicznie zbędne kilogramy rzadko są przeszkodą w uprawianiu miłości, to z psychologicznego punktu widzenia stanowią dla niektórych barierę nie do pokonania. Puszyści czują się gorsi, mniej atrakcyjni, są przekonani, że nie są w stanie zachwycić partnera. Dlatego bardzo często seksu po prostu unikają.

Obniżają też własne oczekiwania. Uważają, że ryzyko odrzucenia jest zbyt wielkie, by rozważać związek z mężczyzną, na którego mają ochotę Są gotowe zaakceptować “drugi gatunek" partnera, cokolwiek miałoby to dla nich oznaczać. Z psychologicznego punktu widzenia to się nazywa projekcją odczuć z jednej osoby na drugą. Przykładowo. Jest mężczyzna, który nie ma nic przeciwko temu, by jego partnerka miała trochę ciała. Ale ona widząc swój wystający brzuch, grube uda, wałki w pasie, nie akceptuje tego wyglądu. Nie pokaże się bez ubrania, którym tę nadwagę można zamaskować. Nie rozbierze się, a jeżeli już, to zamiast o seksie, o odczuwaniu przyjemności, myśli tylko o tym, by jak najszybciej się to skończyło, by on jak najkrócej ją widział. Wiele otyłych osób w sytuacjach intymnych usiłuje ukryć swe ciała pod osłoną ciemności lub pozostaje w ubraniach.
Strój i bez stroju

Dużo w tym winy obecnej mody, lansowania figury szczupłej, niemal anorektycznej. Niektóre otyłe kobiety, obawiając się współzawodniczyć o męskie zainteresowanie unikają w ogóle spotkań z ludźmi i dyskredytują mężczyzn jako takich. A jeżeli nawet są zaangażowane w związek, wątpią w szczerość partnera. To jest tzw. samoodrzucenie objawiające się antyerotycznymi zachowaniami. Takie panie niechętnie zachowują się uwodzicielsko, nie noszą modnych strojów obawiając się, że inni, nie tylko mężczyźni, ale kobiety również, uznają je za groteskowe. I popełniają duży błąd. Bo właśnie odpowiednio dobranym strojem można wiele zdziałać. Można się optycznie wyszczuplić, odmłodzić. Zrobić o wiele bardziej atrakcyjnym, wzbudzić zainteresowanie. Co jednak zrobić, kiedy przychodzi taki moment, kiedy odzież idzie na bok? - Zadbać o nastrój - radzi Małgorzata Kaleta.

- Jak już mówiłam przeszkodą w uprawianiu seksu przez puszystych są nie tyle same kilogramy, co myślenie o nich, o swoim wyglądzie. Trzeba stworzyć taką atmosferę, by o tym zapomnieć. Na przykład randka przy świecach czy przyćmionej lampce. Nie tylko romantycznie, ale i mniej widać. Użyć balsamu, perfum, bo zapach doskonale "zajmuje" nasze zmysły. Włączyć muzykę. Odpowiednio dobrać pozycje.

Ryzykowne odchudzanie

Są jednak osoby, którym to nie wystarczy, które nie zdecydują się na miłość, dopóki nie zrzucą zbędnych kilogramów. - Do odchudzania też trzeba podchodzić z głową - mówi Jan Latała, seksuolog. - I mieć na względzie i zdrowie i urodę. Zgoda, duża nadwaga nie jest estetyczna, nie budzi seksualnych emocji i warto zmienić swój image. Ale zapewniam, że bardziej erotyczne będą niewielkie wałeczki niż pomarszczona, przedwcześnie zestarzała skóra, bo tak się dzieje, gdy nagle przestajemy jeść. Ponadto drastyczna dieta powoduje zachwianie libido i na seks w ogóle się nie ma ochoty.

Dlatego drodzy puszyści, warto, nie tylko dla zdrowia, ale także dla przyjemności kochania się, trochę zadbać o siebie. Ale to nie oznacza, że jak się ma rozmiar 50, to już jest powód do kompleksów, zamykania się w sobie i odrzucania miłości. Trzeba pamiętać o tym, że to, co się dzieje w łóżku, zależy od odwagi, chęci, temperamentu, a niekoniecznie od ilości kilogramów!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie