Jak informowaliśmy przed kilkoma dnami Andrzej Jaskot, który prowadził Wisłoka od połowy grudnia ubiegłego roku podał się do dymisji. Zarząd początkowo rezygnacji nie przyjął, ale po burzliwych rozmowach zdecydowano się na zmianę.
Krzysztof Podlasek pojawił się już na pierwszym treningu. - Spotkaliśmy się na zajęciach wspólnie z trenerami Jaskotem i Podlaskiem - tłumaczy Eugeniusz Niemiec, prezes Wisłoka.
- Długo rozmawialiśmy i podjęliśmy decyzję, że tak będzie lepiej dla klubu. Żegnamy się w dobrej atmosferze. Poniekąd była to wspólna decyzja - dodaje Niemiec.
Celem nowego szkoleniowca jest oczywiście utrzymanie Wisłoka w szeregach czwartoligowców.
- Na pewno nie będzie łatwo, bo sytuacja jest trudna, ale póki, co jeszcze nie spadliśmy i będziemy walczyć do końca - mówi prezes.
Krzysztof Podlasek ma 37 lat, na IV-ligowym froncie prowadził ostatnio Rzemieślnika Pilzno, gdzie występował również jako zawodnik. Później pracował także z juniorami starszymi i młodszymi Wisłoki Dębica.
- Będziemy grać swoje i powalczymy o utrzymanie. Ciśnienia jednak nie ma - podsumował krótko Podlasek.
Wisłok Wiśniowa na 8 kolejek przed końcem sezonu zajmuje trzecie miejsce od końca ze stratą 4 punktów do kolejnego w tabeli JKS-u Jarosław.