Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ks. Isakowicz-Zaleski: nadal trwa zmowa milczenia w sprawie Wołynia

Norbert Ziętal
Ks. Tadeusz Isakowicz - Zaleski
Ks. Tadeusz Isakowicz - Zaleski Norbert Ziętal
Rozmowa z ks. Tadeuszem Isakowiczem - Zaleskim, zajmującym się problematyką stosunków polsko - ukraińskich

- Czy rekonstrukcje historyczne to dobry sposób na przekazywanie wiedzy historycznej?

- Tak. To metoda uznana na całym świecie, dobrze trafia do ludzi młodych. Widziałem w Austrii rekonstrukcje z okazji bitwy napoleońskiej pod Asper. Były tłumy widzów. Śmiem twierdzić, że większość nie przyszłaby, gdy to była pogadanka. Takie rekonstrukcje są też ważne w sytuacji, gdy filmowcy uciekają od danego tematu. Ostatni film o działaniach UPA nakręcono w Polsce w latach 70. ub.w.

- Na msze i oficjalne uroczystości chodzą głównie starsi. W podręcznikach szkolnych niewiele miejsca poświęca się sprawie ludobójstwa na Wołyniu. W jaki sposób można dotrzeć do młodych ludzi?

- Właśnie takimi wydarzeniami jak rekonstrukcje. W wypadku ludobójstwa, którego na Polakach, Ormianach, Żydach i Ukraińcach w latach 1939-46 dokonali nacjonaliści z UPA i SS Galizien mamy do czynienia także ze zmową milczenia. Wynikającą z poprawności politycznej. Gdy zawodzą politycy i artyści, pozostaje Internet. Sam prowadzę swoją stronę. Z wewnętrznego licznika wynika, że z założonych przeze mnie działów najczęściej odwiedzane są dwa. "Kresy wschodnie" i "Ludobójstwo dokonane przez UPA". To samo mówi za siebie.

- Jaka jest wiedza Polaków, zwłaszcza młodych, o tragedii wołyńskiej?

- Coraz większa, choć większość nauczycieli historii omija ten temat. Młodzi Polacy są jak zwykle przekorni, i gdy widzą, że jakiś temat jest niewygodny dla nauczycieli, to szukają sami. Po każdym spotkaniu w szkole mam falę e-maili.
- Jak sprawa wołyńska jest odbierana na Ukrainie?

- Trzeba pamiętać o dwóch sprawach. Wołyń i dawna Galicja Wschodnia to dla wielkiej Ukrainy peryferia państwa. Te tereny są bardzo biedne i nie odgrywają większej roli w polityce. Są traktowane trochę jak rezerwat dawnych, polskich i austriackich czasów. Przeciętny Ukrainiec z Charkowa. Odessy czy Żytomierza nie wiele więc wie na ten temat. Po drugie. tzw. polityka historyczna eksprezydenta Wiktora Juszczenki budowana była na kulcie zbrodniarzy z UPA i Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Chciano wmówić społeczeństwu, że UPA to jak polska AK, a Bandera jak Piłsudski czy Sikorski. Do dziś jeszcze niektórzy aktywiści Kongresu Nacjonalistów Ukraińskich i ich sympatycy w Polsce tak mówią. W dawnej Galicji widać wzrost nastrojów banderowskich, czyli antypolskich i antysemickich. We Lwowie, Tarnopolu czy Stanisławowie nie ma pomników pomordowanych Polaków, ale są pomniki Stepana Bandery i Romana Szuchewycza, kata Wołynia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24