- Robi krzywdę innym utrudniając przejście do kościoła! W tamtym roku byłem u niego święcić mu kapliczkę. Kto teraz do ciebie przyjdzie pod tę kapliczkę! - m.in. takie słowa miały paść z ambony podczas homilii wygłaszanych 30 maja przez proboszcza Józefa Filę.
- Mimo że z nazwiska mnie nie wymienił, to od razu wszyscy zorientowali się, że chodzi o moją osobę. Od tamtej pory odczuwam wrogość ze strony niektórych mieszkańców - mówi pan Sławomir
Zagrodził skrót do kościoła
Prucnal mieszka w Rakszawie jednak należy do parafii w Trzebosi i co niedzielę uczęszcza do leżącej w jego sąsiedztwie kaplicy p.w. Matki Bożej Częstochowskiej. Jak podkreśla, jest osobą wierzącą i zaangażowaną w sprawy parafii. Na dowód tego pokazuje liczne podziękowania od proboszcza. Przed tegoroczną Wielkanocą ufundował witraż do kościoła wart 4 tys. zł.
Konflikt wybuchł, gdy ogrodził swoją działkę, przez którą niektórzy parafianie robili sobie skrót w drodze do kościoła.
- To jest moja własność. Nie zrobiłem nic złego, na wszystko mam dokumenty i wymagane pozwolenia. Zresztą do kaplicy prowadzi droga publiczna, z której każdy może korzystać, a nie jak do tej pory chodzić przez moje podwórze - przekonuje pan Sławomir.
Ultimatum
Pierwszej nocy po kazaniu nieznani sprawcy pomalowali sprejami elewację domu i budynku gospodarczego pana Sławomira. Pojawiły się też napisy "złodziej" i "zrób bramę".
- Zrobiłem kosztorys, według którego pozbycie się mazideł i napisów będzie mnie kosztować blisko 7 tys. złotych - mówi Prucnal.
Sprawę prowadzi komenda policji w Rakszawie.
- Dochodzenie pod nadzorem prokuratury w Łańcucie jest w toku. Prowadzimy czynności wyjaśniające i przesłuchujemy świadków - potwierdza asp. sztab. Ryszard Tkacz.
Prucnal za pośrednictwem adwokata zwrócił się do proboszcza z żądaniem przeprosin, które powinien wygłosić na jednym z kazań w ciągu 14 dni od otrzymania pisma. Termin minął we wtorek. Przeprosin nie było.
- Nie pozostaje mi nic innego jak pozwanie do sądu proboszcza o zniesławienie. Nie atakuję Kościoła, tylko żądam przeprosin od księdza. Przez jego słowa stała mi się krzywda, a moje dobre imię, jakim cieszyłem się na wsi zostało zniszczone - mówi Prucnal.
Przeprosin nie będzie
Ksiądz Józef Fila, proboszcz parafii w Trzebosi przepraszać jednak nie zamierza i gotowy jest spotkać się z Prucnalem w sądzie.
- Byłem w kurii i rozmawiałem o tej sprawie z biskupem. Nie wymieniłem tego pana z imienia i nazwiska, bo takich przypadków jest więcej. Tą drogą, którą zagrodził pan Prucnal, przez wiele lat chodziły pogrzeby. Zresztą, jeżeli człowiek zagradza ludziom często starszym i schorowanym drogę do kościoła, to czy ja mam wejść do niego po kolędzie? - mówi proboszcz. - Jeżeli ktoś korzysta do woli z drogi publicznej, a sam zabrania drugiemu człowiekowi przejechać czy przejść przez posesję, to czy jest on w porządku? - kończy proboszcz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?