- Kiedyś podczas meczu sędzia kazał mi zdjąć medalik, bo miałem taki na łańcuszku. Nie wiedziałem, że to niezgodne z przepisami – opowiada ksiądz Robert Śliwa, diecezjalny duszpasterz sportu rzeszowskiego, który zaczynał jako piłkarz i do dziś rywalizuje na zielonej murawie. Rozmawialiśmy o jego karierze piłkarskiej, założeniu klubu, duszpasterskich obowiązkach, kibicowaniu i „języku trybun”.
- Pamiętam pojednanie kibiców z 2005 roku, kiedy zmarł Jan Paweł II. Wydawało się, że to może być przełom, ale niestety niewiele się zmieniło – wspomina wydarzenia, gdy 8 tysięcy kibiców Resovii i Stali uczestniczyło w spotkaniu na Stadionie Miejskim.