Kto będzie leczył

- Mam wrażenie, że w sporze pomiędzy lekarzami a funduszem zapomniano o najważniejszym - pacjentach. Żadna ze stron nie chce ustąpić, a efekt tego będzie taki, że nie będzie u kogo się leczyć - denerwuje się Anna Wyka, mieszkanka Rzeszowa.
Największy sprzeciw lekarzy rodzinnych wzbudził obowiązek nocnej opieki wyjazdowej. Ich zdaniem, przy zaproponowanych przez fundusz warunkach, całodobowa opieka nad pacjentami jest niemożliwa.
- Chcemy leczyć pacjentów i nie zostawiamy ich bez opieki. Jednak warunki funduszu są nie do przyjęcia. Dlatego w Rzeszowie konkurs zbojkotowało ok. 95 proc. ZOZ-ów. Podobnie wygląda sytuacja w innych powiatach. W sumie, do konkursu nie przystąpili lekarze, którzy mają pod opieką ponad połowę mieszkańców regionu - wylicza lek. med. Mariusz Małecki, członek Podkarpackiego Porozumienia Lekarzy Podstawowej Opieki Zdrowotnej. - Teraz czekamy na ruch NFZ. Jesteśmy otwarci na negocjacje - dodaje M. Małecki.
Co się stanie z pacjentami? Fundusz będzie płacił za leczenie tylko tam, gdzie będą umowy. - Będziemy rozmawiać tylko z tymi lekarzami, którzy złożyli oferty. Pomimo bojkotu, spłynęło wiele ofert na świadczenie podstawowej opieki medycznej. Zrobimy wszystko, aby pacjenci mieli zapewniony dostęp do lekarzy rodzinnych na Podkarpaciu - zapewnia Liliana Leniart, rzecznik prasowy podkarpackiego oddziału NFZ w Rzeszowie. - We wtorek dyrektor oddziału, dr Piotr Latawiec, podobnie jak dyrektorzy pozostałych oddziałów, spotka się w tej sprawie z prezesem NFZ i dopiero wtedy będziemy mogli mówić o szczegółach.