Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto pociągnie partyjne listy podczas wyborów parlamentarnych 2011 na Podkarpaciu?

Andrzej Plęs
Wiceminister Jan Bury, pewniak do Sejmu na rzeszowsko-tarnobrzeskiej liście PSL / Start do Senatu zapowiedział Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa. Na swojej liście chciało go mieć SLD. Póki co SLD ostrożnie zapowiada, że go poprze. / Kazimierz Jaworski zamierzał startować do Senatu z listy PiS. Jeśli nie znajdzie tam miejsca, możliwe że stworzy własny komitet wyborczy.
Wiceminister Jan Bury, pewniak do Sejmu na rzeszowsko-tarnobrzeskiej liście PSL / Start do Senatu zapowiedział Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa. Na swojej liście chciało go mieć SLD. Póki co SLD ostrożnie zapowiada, że go poprze. / Kazimierz Jaworski zamierzał startować do Senatu z listy PiS. Jeśli nie znajdzie tam miejsca, możliwe że stworzy własny komitet wyborczy. D.Danek/K.Baranowska
Platforma obiecuje, że nie będzie straszyła PiS-em. PiS zapewnia, że nie będzie kampanii negatywnej. PSL dogadał się z koalicjantem i nie przewiduje bratobójczej wojny. SLD rozgląda się za posiłkami. Przecież najważniejsze są nazwiska.

Partie rozwijają bojowe chorągwie, przygotowania do wyborów 9 października ruszają, choć trochę niemrawo, bo to wciąż jeszcze okres wakacyjny.

Rzeszowsko-tarnobrzeską listę Platformy Obywatelskiej do Sejmu "pociągnie" Zbigniew Rynasiewicz, a krośnieńsko-przemyską - Małgorzata Chomycz, obecnie wojewoda podkarpacki. Krystyna Skowrońska - to kolejny mocny punkt Platformy tarnobrzesko-rzeszowskiej. W powiecie bieszczadzkim sukces Elżbiety Łukacijewskiej może zdyskontować Renata Szczepańska, wójt Cisnej. W obydwu trudnych dla siebie podkarpackich obwodach Platforma liczy na więcej mandatów po najbliższych wyborach, niż ma ich obecnie.

Z Przemyśla chce mieć senatora Macieja Lewickiego, z Tarnobrzega, Niska i Stalowej Woli - Zygmunta Cholewińskiego. A do Sejmu - 5 mandatów z okręgu rzeszowskiego-tarnobrzeskiego i 4 - z krośnieńsko-przemyskiego. W obu - o jeden więcej, niż ma w obecnej kadencji.

Platforma w tej kampanii stawia na bezpośredni kontakt z wyborcami, żeby pokazać, co dla nich zrobiła przez ostatnie 4 lata. Ten sam cel ma kolportaż 90 tys. broszurek "Polska w budowie" i mapek, które wolontariusze PO już noszą do domów. Kampanii negatywnej nie będzie, więc "straszenia pisem" też nie, bo:

- PiS dostatecznie sobą wystraszył wyborców, nie musimy się dokładać - tłumaczy Bartosz Szczepański, szef sztabu kampanii podkarpackiej Platformy. - Wyborców trzeba przekonać pozytywnym przekazem, a nie straszeniem, że jest jeszcze gorzej, niż im się wydaje.

I cieszy się, że w kampanii internetowej PO zdystansowała PiS na Facebooku, istnieje na Twitterze, wrzuca filmy na You Tube. Na billboardach też będzie, bo nie można dopuścić do tego, żeby konkurencja zdominowała tę formę promocji. Zsumowany koszt kampanii w obu podkarpackich okręgach "sejmowych" i czterech "senackich", to 300 - 500 tys. zł.

Nie będzie "straszenia pisem", będzie chwalenie ostatnich czterech lat, obietnic na następne cztery na razie nie będzie.

- Nasza akcje "Polska w budowie:" skończy się 10 września, wtedy zaprezentujemy nasze propozycje dla Podkarpacia - obiecuje Szczepański.

I mówi, że w propozycjach Platforma na pewno nie będzie odgrzewać pomysłów sprzed 5 lat, jak robi to PiS.

PiS - powrót do przyszłości

Pełna i oficjalna lista kandydatów Prawa i Sprawiedliwości do parlamentu jest tajna do soboty, kiedy to zostanie oficjalnie zainaugurowana kampania przedwyborcza tej partii. Wiadomo, że na listach znajdą się dotychczasowi parlamentarzyści. Niespodzianką może być lista "senacka". Powrót do Senatu planuje Janina Sagatowska, senator AWS (1997-2001) i "Bloku Senat 2001" (2001-2005). Bez powodzenia startowała z własnego komitetu do senatu w 2005 roku i - z listy PiS - do europarlamentu w 2009 r. Od jesieni ub. roku - radna PiS w sejmiku województwa.

Jeszcze większą niespodzianką na liście rzeszowskiej PiS do Senatu może być nazwisko Grzegorza Biereckiego, prezesa Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej. Z Podkarpaciem nie ma nic wspólnego, ale o jego obecności wśród podkarpackich kandydatów zdecydowała warszawska centrala partii. O ścisłym powiązaniu PiS i SKOK mówiło się i pisało niejednokrotnie, parlamentarzyści PiS jawnie deklarowali, że nie pozwolą na objęcie SKOK-ów przez Komisję Nadzoru Finansowego, któremu podlegają banki, do czego dążyła PO. W 2005 roku SKOK im. Stefczyka pożyczył Przemysławowi Gosiewskiemu 30 tys. zł na kampanię przedwyborczą, SKOKi zatrudniają działaczy PiS.

Kolejna niespodzianka, tym razem spodziewana - na listach do Senatu może zabraknąć Kazimierza Jaworskiego, który przed 4 laty osiągnął znakomity wynik wyborczy - ponad 188 tys. głosów. Ale po wyborach samorządowych 2010 r. ośmielił się wielokrotnie skrytykować partię, pisząc o niej na swojej stronie internetowej m.in.: "Mechanizm funkcjonuje w ten sposób, że najlepiej nie mieć żadnych własnych pomysłów i zdawać się jedynie na to, co wskazuje ściągawka głosowań".

Takiej nielojalności PiS nie wybacza, choć jeszcze przed dwoma dniami mówiło się, że Jaworski jednak trafi na listy PiS. Nieoficjalnie wiadomo, że wobec niechęci tej partii, starał się o poparcie PSL. Bez skutku, bo PSL zdecydowało się poprzeć Ferenca. Być może wystartuje z własnego komitetu wyborczego. Czas na jego rejestrację ma do 29 sierpnia.

W czwartek pojawiły się jednak przecieki, że PiS postawi w Rzeszowie na Jaworskiego, a Bierecki prawdopodobnie wystartuje w innym okręgu. Wszystko zdecyduje się w najbliższych dniach.
Z okręgu krośnieńsko-przemyskiego do Senatu Kandydować będą Alicja Zając i Andrzej Matusiewicz.
Co obiecuje PiS dla Podkarpacia? Nowych propozycji raczej nie będzie, raczej "Powrót do przyszłości".

- Kontynuacja zaniechanych przez rząd PO działań, jakie rozpoczęliśmy w 2005 roku - deklaruje poseł Stanisław Ożóg. - Infrastruktura drogowa, kolejowa, instalacje przeciwpowodziowe, czyli program ochrony górnego dorzecza Wisły. Poza tym - przejścia graniczne, służba zdrowia i nauka.

PiS nie precyzuje, ile mandatów poselskich i senatorskich chce pozyskać w najbliższych wyborach, ale - chcemy powiększyć stan posiadania - zapowiada poseł Ożóg. Jak?

- Przede wszystkim przez bezpośrednie spotkania z wyborcami, ale też plakaty, ulotki, billboardy - mówi Waldemar Pijar, szef sztabu kampanii podkarpackiego PiS.

- Będzie też kontakt z wyborcami w mediach elektronicznych i Internecie. Budżet kampanijny PiS nie został jeszcze ustalony, ale zgodnie z Kodeksem Wyborczym nie może przekroczyć 54 -55 tys. zł na jednego kandydata. W znaczniej części kampania będzie finansowana z funduszy własnych kandydatów - informuje szef kampanii PiS.

Dopuszczalne jest, by poszczególni kandydaci występowali pod własnymi hasłami wyborczymi, o ile nie będą w sprzeczności z hasłem ogólnopolskim partii. A to - na razie - nie jest znane. Kampanii negatywnej nie będzie - obiecują w PiS - ale trudno będzie uniknąć krytyki rządu.

- Chcemy odbudować Polskę, bo ta Polska jest zrujnowana pod rządami Platformy - stawia diagnozę Pijar. Co do odbudowania jest na Podkarpaciu? Szef sztabu odsyła do programu Rozwój Polski Wschodniej. I dodaje jeszcze: szybkie połączenia kolejowe i kołowe ze stolicą kraju. Czyli to, o co do Senatu idzie walczyć Tadeusz Ferenc, którego z PiS dzieli wszystko. Poza programem wyborczym?

Lewica trochę emerytalna

"Jedynki" na sejmowych listach SLD mają "pociągnąć" resztę kandydatów. Także finansowo. Tomasz Kamiński będzie gwiazdą lewicy w okręgu rzeszowskim, a Wojciech Domaradzki w przemysko-krośnieńskim. Listę lewicy do Sejmu wesprze nazwiskiem Marta Niewczas. Okrętem flagowym w wyborach senackich miał być Tadeusz Ferenc i choć rozmowy między prezydentem Rzeszowa a podkarpackim SLD wciąż ponoć trwają, przedstawiciele podkarpackiej lewicy mówią ostrożnie, że SLD "poprze Tadeusza Ferenca". Na start z listy SLD do Senatu z okręgu rzeszowskiego prawie zgodził się Edward Brzostowski.

Sejmowa lista SLD ciągle nie jest zamknięta.

- Prowadzimy jeszcze rozmowy z koalicjantami, między innymi z Krajową Partią Emerytów i rencistów - informuje Bogumił Kochman, dyrektor Rady Wojewódzkiej SLD.

Koszt kampanii dla całego regionu ma się zamknąć w kwocie 150 - 200 tys. zł, przy czym

- Jest wola wszystkich kandydatów, by ci z pierwszych miejsc wsparli kampanię reszty - dodaje Kochman. - Zawsze tak było, że trzy czołowe miejsca na liście "wyłożą" na kampanię pozostałych.
Plan minimum: wprowadzić do Sejmu po dwóch przedstawicieli z każdego z obu okręgów wyborczych i jednego senatora z regionu. Jak?

- Przede wszystkim kampania bezpośrednia, spotkania z ludźmi, będziemy też aktywni w Internecie - precyzuje Kochman. - Może "ugramy" pięć mandatów poselskich, wszystko zależy od frekwencji.
Pod jakim hasłem lewica będzie prowadzić kampanię, na jaki temat? Na razie nie wiadomo.

- W niedzielę będzie konwencja wyborcza, wtedy zapadną ostateczne decyzje - obiecuje Kochman.

PSL terenem mocny

Kampanii domokrążców w PSL uprawiać nie będą, od drzwi do drzwi chodzić nie zamierzają. Mają dostatecznie silne struktury w terenie, by zorganizować moc spotkań z wyborcami. Będą się też promować na billboardach, tablicach LED, mają zamówiony czas antenowy w radio i telewizji.

- Ale najważniejszy jest bezpośredni kontakt z wyborcami - podkreśla Bogusław Płodzień, dyrektor Biura Wojewódzkiego PSL w Rzeszowie. - Pracują nad tym nie tylko kandydaci, ale też radni sejmiku, także marszałek Karapyta, wielu ludzi, którzy bezpośrednio w wyborach nie biorą udziału.

W najbliższych wyborach chcą przypomnieć swoje propozycje jeszcze z kampanii samorządowej: bezpłatny dostęp do służby zdrowia i edukacji, i polityka rolna, ochrona rynku rolnego, polityka prorodzinna, więc sieć przedszkoli i żłobków.

"Lokomotywami" list PSL mają być wiceminister Jan Bury i poseł Mieczysław Kasprzak.

- Z naszych list startuje trzech starostów, sześciu lub siedmiu wójtów i burmistrzów, czwórka lekarzy - wylicza Płodzień. - Każdy z nich ma osiągnięcia życiowe, doświadczenia i chce im się popracować dla innych. Mamy bardzo interesującą panią doktor z Łańcuta, która każdy wolny czas spęcza w Afryce, ratując ludzi chorych na trąd i choroby tropikalne.

W obu okręgach wyborczych do Sejmu PLS chce zdobyć minimum cztery mandaty i przynajmniej jeden senatorski na trzech zaproponowanych kandydatów. Teraz ludowcy mają trzech posłów z Podkarpacia. Bratobójczej wojny z koalicjantem nie będzie. Przynajmniej w walce o Senat. Z rzeszowskiego okręgu do Senatu wystartuje Mariusz Kawa, poprze go Platforma, która nie wystawia tu swojego kandydata. W zamian PSL poprze w Przemyślu Macieja Lewickiego z PO. Tam PSL nie wystawia swojego kandydata.
- Takie są uzgodnienia między panem Burym a panem Rynasiewiczem - tłumaczy Płodzień.
Koszt kampanii PSL jeszcze nie ustalony.

***
Zastrzec trzeba jedno - wyborcze szachy trwają. Listy jeszcze nie zamknięte, nazwiska mogą się zmienić i być może w ostatniej chwili ktoś wyciągnie jakiegoś asa z rękawa.

Wiceminister Jan Bury, pewniak do Sejmu na rzeszowsko-tarnobrzeskiej liście PSL

Zbigniew Rynasiewicz ma pociągnąć rzeszowsko-tarnobrzeską listę Platformy Obywatelskiej do Sejmu.

Jeśli potwierdzi się kandydatura Grzegorza Biereckiego, prezesa SKOK, który ma być jedynką na liście rzeszowskiej PiS do Senatu, będzie to największa niespodzianka tej kampanii.

Kazimierz Jaworski zamierzał startować do Senatu z listy PiS. Jeśli nie znajdzie tam miejsca, możliwe że stworzy własny komitet wyborczy.

Start do Senatu zapowiedział Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa. Na swojej liście chciało go mieć SLD. Póki co SLD ostrożnie zapowiada, że go poprze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24