Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ktoś postawił nagrobek na grobie moich dziadków

Ewa Gorczyca
Adam Piękoś na pustym nagrobku zapalił znicze. - To miejsce spoczynku moich dziadków, nie rozumiem, jak można było zniszczyć grób nikogo nie pytając o zgodę – mówi.
Adam Piękoś na pustym nagrobku zapalił znicze. - To miejsce spoczynku moich dziadków, nie rozumiem, jak można było zniszczyć grób nikogo nie pytając o zgodę – mówi. Tomasz Jefimow
Adam Piękoś z Jaszczwi i jego rodzina wciąż nie mogą otrząsnąć się z szoku, jaki przeżyli, gdy przyjechali na pobliski cmentarz w Szebniach. Okazało się, że grób, w którym pochowani byli dziadkowie pana Adama, zniknął.

- Miesiąc wcześniej byłem zapalić tu znicze, podlać kwiaty. Nie rozumiem jak to się mogło stać - mówi mężczyzna.

Zamiast mogiły dziadków jest teraz nowiutki granitowy nagrobek z marmurową tablicą.

- Nie mam pojęcia, kto go wystawił. Pytałem grabarza, byłem u księdza, próbowałem coś ustalić w gminie. Wszyscy rozkładają ręce - denerwuje się Adam Piękoś.

Grób był skromny, ale zadbany

Piękosiowie mieszkają w sąsiedniej gminie, ale rodzinne groby na cmentarzu w Szebniach odwiedzają regularnie.

- Tu są pochowani nie tylko moi dziadkowie, ale też rodzice - tłumaczy Piękoś. Babcia zmarła w 1949 roku, dziadek 20 lat wcześniej. - Grób był skromny, ziemny, ale z kamiennym obramowaniem - opowiada.

Był metalowy krzyż z tabliczką z nazwiskami, datami pochówków i nazwą miejscowości, skąd pochodzili zmarli, rósł ozdobny krzew. W żadnym wypadku nie wyglądał na zaniedbany. Zawsze były tam jakieś kwiaty, znicze.

Pan Adam pamięta, że był na cmentarzu w ostatnim tygodniu maja, przymocować obluzowaną tablicę na grobie rodziców. Zajrzał też wtedy na grób dziadków. Miesiąc później na cmentarz pojechała jego córka z narzeczonym. Mieli podlać kwiaty.

- Posprzątaliśmy jeden grób i poszliśmy na drugi - opowiada Damian Garczyński. - Patrzymy: grobu nie ma.

Skąd ten nagrobek

- Córka zatelefonowała, żona nie mogła uwierzyć - mówi Adam Piękoś. - Myślała, że młodzi się pomylili, szukają nie tam, gdzie trzeba. Pojechaliśmy razem. I widzę, rzeczywiście: mogiła dziadków zniknęła a w tym miejscu stoi nagrobek. Nowiutki, pusty, bez żadnego napisu.

Próbowali ustalić, do kogo należy. Pierwsze kroki skierowali do proboszcza. Przyszedł z nimi na cmentarz, zobaczył.

- I stwierdził, że nie ma pojęcia, co się stało, o niczym nie wie. Dodał, że cmentarz niedawno przejęła gmina i teraz to wójt nim zarządza - mówi Piękoś.

Próbowali wyjaśnić sprawę u grabarza.

- Przecież on jest na miejscu, to musiał coś widzieć - mówi Garczyński.

- Popatrzył, wzruszył ramionami. Przyznał, że widział ekipę, która coś robi, ale nie wie, co to była za firma - mówi Piękoś.

Rozpytywali o nowy nagrobek pracowników dwóch firm, których spotkali na cmentarzu.

- Powiedzieli, że to nie ich robota. A wykonawca nie zostawił żadnej wizytówki - mówi Garczyński.

Resztki z mogiły w fosie

Dalsze poszukiwania doprowadziły ich do mieszkającej w pobliżu kobiety. Jak się okazało, na jej polu wysypano ziemię z cmentarza, ale nie zwróciła uwagi, kto rozbiera grób. Przy fosie leżały jeszcze resztki obmurowania i wyrwany krzew bukszpanu.

- Nie wiem, jak głęboko rozkopali grób. Mam nadzieję, że chociaż kości zostały - mówi Adam Piękoś. Krzyża nie odnaleźli. - Pewnie trafił na złom - przypuszcza Damian Garczyński.

Podejrzewają, że komuś spodobało się reprezentacyjne miejsce. Być może wykorzystał moment, gdy nekropolia z parafialnej stawała się komunalna.

- Grób dziadków był przy głównej alei, blisko bramy cmentarza - zaznacza Piękoś.

Nie może się jednak nadziwić, jak można było postawić nagrobek w miejscu innego grobu bez poinformowania zarządcy cmentarza. Bo w gminie twierdzą, że też o niczym nie wiedzą.

Nikt nie prosił o pozwolenie

Jan Lazar, zastępca wójta gm. Jasło wyjaśnia, że w kwietniu radni podjęli uchwałę o przejęciu cmentarza, ale dopiero podpisany 21 maja akt notarialny oficjalnie potwierdził ten fakt. Mieszkańcy zostali poinformowani, że teraz to gmina zarządza cmentarzem.

- Każdy, kto chce wykupić miejsce na pochówek, powinien zwrócić się do nas o zgodę. W tym przypadku nikt o takie pozwolenie nie występował - mówi Lazar.

Zgodnie w uchwalonym cennikiem, miejsce pod dwuosobowy nagrobek kosztuje od 239 do 425 zł.

Wójt przyznaje, że gmina dopiero będzie robić szczegółową ewidencję kwater na cmentarzu. W sprawie zgłoszonej przez Adama Piękosia niewiele może zdziałać.

- Czekamy na ustalenia policji - mówi Lazar.

Zawiadomienie od Adama Piękosia przyjęli jasielscy policjanci. Byli na cmentarzu, zrobili dokumentację.

- Sprawdzamy, czy doszło do przestępstwa znieważenia miejsca spoczynku zmarłego - informuje Łukasz Gliwa z policji w Jaśle. - Ustalamy również, kto usunął dotychczasowy nagrobek i rozpoczął budowę nowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24