Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ktoś zdenerwowany, że mecz Wilków Krosno z Polonią Piła ciągnie się jak tasiemiec, podejrzewał sędziego, że może być nietrzeźwy

bell
Mecz w Krośnie był emocjonujący, do końca nie było wiadomo, kto wygra
Mecz w Krośnie był emocjonujący, do końca nie było wiadomo, kto wygra Tomasz Jefimow
Wilki Krosno po twardym, emocjonującym i długim jak tasiemiec starciu pokonały Polonię Piła 46:42. Mecz trwał dwie i pół godziny. Ktoś bardzo mocno zdenerowany na sędziego zawodów z powodu częstych przerw i powtórek, podejrzewając, że może być nietrzeźwy, zadzwonil na policję, aby przebadała go na obecność alkoholu. Policjanci przeprowadzili badanie po meczu w klubie. Wynik był negatywny. Arbiter był trzeźwy.

Bonus pojechał do Piły, ale dwa cenne punkty zostały w Krośnie.

- Miałem świadomość, że będzie to bardzo trudne spotkanie, dlatego nawet nie marzyłem o tym, że uda nam się odrobić dużą stratę z pierwszego meczu, tylko liczyłem na zwycięstwo. Cieszę, że wygraliśmy, wiele bowiem nie brakowało, a mogliśmy przegrać - komentuje Janusz Ślączka, trener krośnieńskiej watahy.

Do samego końca nie było wiadomo, kto wygra na owalu przy ul. Legionów w Krośnie - Wilki czy Euro Finannce Polonia Piła. W ostatnim biegu Andriej Karpow i Nicklas Porsing pokonali parę gości i krośnianie mogli cieszyć się ze zwycięstwa, choć punkt bonusowy trafił do Polonii. Wilki Krosno - Euro Finannce Polonia Piła 46:42.ZOBACZ TEŻ: Stephane Antiga - nowy trener DevelopResu Rzeszów

Wilki Krosno wygrały pojedynek z Euro Finannce Polonią Piła ...

O wygranej gospodarzy zadecydował ostatni wyścig, którym Andriej Karpow i Nicklas Porsing ograli dubletem parę polonistów: Andreasa Lyagera, który w czterech swoich startach zdobywał same trójki i solidnego Oskara Bobera. Przed tą gonitwą ponad 3000 kibiców nie miało zbyt wesołych min, ale duet wilków stanął na wysokości zadania.

- Chłopcy poszli dobrze ze startu i nie dali się już wyprzedzić. Mimo, że w Krośnie jest długi tor, to jednak wyjścia spod taśmy mają bardzo duże znaczenie. Jest z tym trochę lepiej niż było, nasi zawodnicy startują coraz lepiej, ale nie jest jeszcze idealnie, nadal musimy nad tym elementem pracować - zauważa coach krośnian. - Zawodnicy położyli jednak serce na torze, nie odpuszczali, jechali na ile mogli. Końcowy wynik jest dla nas satysfakcjonujący - dodaje szkoleniowiec.

Wilki mają najliczniejszą kadrę ze wszystkich ligowców, ale nie przekłada się to wcale na to, że stojąc przed wyborem Ślączka, ma prawdziwy zawrót głowy. Wprost przeciwnie. Przed pojedynkiem z pilanami głowa go bolała, jak najlepiej zestawić drużynę. Dlaczego?

- Mamy duży problem z kontuzjami w zespole. Paweł Hlib wciąż nie czuje się dobrze, boli go bark i musi jeszcze kilka dni pauzować. Dłuższą 3-4 tygodniową przerwę w startach, także spowodowaną kontuzją, ma Australijczyk Joshua Pickering. W sobotnich zawodach zanotował upadek Patrick Hansen. Także wielkiego wyboru nie mam - komentuje Ślączka.

Nasza drużyna musi sobie radzić bez kontuzjowanego Patryka Rolnickiego, który był pewniakiem, jednym z liderów ekipy.

- Mateuszowi Świdnickiemu, który jest jeszcze bardzo młody, absolutnie nie brakuje woli walki i umiejętności, bardzo się stara i przywozi cenne punkty

- chwali zawodnika Włókniarza Częstochowa startującego w roli gościa trener.

Niedzielne spotkanie trwało grubo ponad dwie godziny. Było kilka przerw, powtórek. Wyścig siódmy był na przykład trzy razy powtarzany. Trzeba było wymieniać element bandę. Kibice byli tym sportowym tasiemcem mocno zdegustowani. Padło podejrzenie na arbitra Kacpra Bryłę, że może być pod wpływem alkoholu. Jak wykazało badanie - nie był!

- Rzeczywiście, spotkanie trochę się przeciągało, bo zawodnicy byli niepokorni na starcie, trzeba było powtarzać biegi, wymieniać bandę. To wszystko trwa, tego nie można już nadrobić. Zawodnicy szybciej nie mogą jechać, czas meczu nie zależał od nich, ani od organizatorów - tłumaczy Ślączka.

Wygrana z Piłą przybliża nas do play-off, ale musimy jechać do końca, musimy wygrywać, zdobywać kolejne punkty. Jednym słowe m musimy dołożyć jeszcze wiele starań, aby wjechać do play-off - uważa trener Wilków.

W niedzielę o godzinie 17 nasz zespół zmierzy się z prowadzącą w tabeli Polonią Bydgoszcz, z którą przegrał na własnym torze 44:46. - Musimy pojechać jeszcze lepiej niż z Piłą u siebie i wtedy możemy liczyć na wyrównaną walkę z faworyzowanymi przeciwnikami - kończy Janusz Ślączka.

ZOBACZ TEŻ: Stephane Antiga - nowy trener DevelopResu Rzeszów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24