Kuba odnaleziony

Kuba zaginął w poniedziałek po południu. Bawił się przed blokiem na jednym z osiedli w Żorach. Później rodzina straciła go z oczu. Przez kilka godzin poszukiwaniami zajmowała się matka. Po godz. 17 zawiadomiła policję. Poszukiwania prowadzili wspólnie: policjanci, strażacy, kierowcy komunikacji miejskiej, taksówkarze oraz mieszkańcy Żor, w sumie 250 osób. Wczoraj rano Kubę odnaleźli rzeszowianie ze Stowarzyszenia Cywilnych Zespołów Ratowniczych STORAT, w skład którego wchodzą m.in. GOPR-owcy.
- W Żorach byliśmy w środę o godz. 4 nad ranem. Przed godz. 5 rozpoczęliśmy poszukiwania - powiedział "n" ich uczestniczka Marta Gutowska. - Podzieliliśmy się na dwie grupy. Już o godz. 7.40 Kubę odnalazł zespół: Karolina Malecka-Karczmarzyk, Mateusz Jarosiński i Krzysztof Stanio. Był z nimi owczarek niemiecki Bruno, specjalnie szkolony do takich poszukiwań. To dopiero druga akcja, w której Bruno brał udział. Skuteczność poszukiwań z psem wynosi 76 proc., podczas gdy akcji prowadzonej przez tyralierę - tylko 25 proc. Pies szuka zaginionego na podstawie unoszących się w powietrzu cząstek zapachowych, które zwierzę jest zdolne wyłapać z odległości 200 metrów. Poszukujący posuwają się prostopadle do kierunku wiatru.
W drugiej grupie, obok Marty Gutowskiej, znalazł się Jan Jarosiński, prezes STORAT-u, ratownik GOPR.
- Poszukiwania zaczęliśmy od najtrudniejszego terenu. Były to mokradła i nieużytki oraz lasek. Dobrze, że tak szybko odnaleźliśmy chłopca. Nie miał on poważniejszych obrażeń, był podrapany i pogryziony przez komary.