Kuchenne wprawki kuratora

Kuchenne wprawki podkarpackiego kuratora oświaty wzięły się z konieczności życiowej, kiedy Maria, żona, wyjechała na dwa miesiące do Stanów Zjednoczonych. Nie był to debiut, bo wcześniej nie uciekał od rondla.

- To tylko zmusiło mnie do większej aktywności kuchennej, nie tylko w gotowaniu zup, pieczeniu mięsa, sporządzaniu past kanapkowych, dosmażania kiełbas, ale również do pieczenia ciasta. Zachęciły mnie koleżanki, podpowiedziały, jak wypieka się rogaliki z drożdżowego ciasta i piecze placki z owocami.

Drożdżowe świetnie wyrosło. A przepis na rogale pani Kazi Bęben z Przeworska chętnie podsuwa znajomym.

Kasze na talerzu

Nie gustuje w tłustej kuchni, zupełnie nie pojmuje ludzi rozsmakowanych w golonkach.

- Toż tym tłuszczem zatykają sobie tętnice. Moja mama też nie przesadzała z tłuszczami. Pochodzi z Gniezna. Została przesiedlona do Galicji, tato z Ostrowa Wielkopolskiego przywędrował na te tereny wraz z wojskiem. Tu się zatrzymali. I tak zostało.

Kurator Karasiński lubi łagodne, smaczne zupy, barszcz, rosół, grzybową, ogórkową, pomidorową. Śmieje się, że był czas, kiedy nie cierpiał krupniku.

- Kasza na mnie działała źle. Być może krupnik zniechęcił mnie do siebie w szkolnej świetlicy? Nie potrafię powiedzieć, czemu. Z czasem smak mi się zmienił i zupa z kaszy wróciła do menu.

Ziemniaki zawijane w ciasto

W kuchni kuratora jest dużo różnego rodzaju kasz. Tak jest zdrowiej. Maciej Karasiński wspomina, jak mama opowiadała (ojciec zmarł, kiedy on miał 5 lat) o tym, że tato nie lubił "ziemniaków zawijanych w ciasto".

- Tato nie przepadał za pierogami, a ja je lubię. Mogą być z różnymi farszami, tylko ciasto nie może być twarde.

W ogóle niezbyt chętnie zjada potrawy przygotowane z twardego ciasta. Dlatego rzadko daje się namówić na pyzy lub kołduny ze sklepu. Jeśli już to tylko domowe, którym "moja żona nadaje lekkości".

Sałatki z selera

W domu kuratora królują sałatki. Różne - z domieszką warzyw, owoców, grzybów.

- Jestem otwarty na eksperymenty kulinarne, lubię seler naciowy, białą rzepę grubo startą z odrobiną śmietany. Sałatki kroimy na zmianę z żoną, bo synowie się w to nie chcą bawić. Piotr przełamuje się do pichcenia, bo musi. Studiuje w Krakowie. Dba o to, co na talerzu, żeby zachować wagę. Młodszy, Bartłomiej, zje wszystko, co mama poda.

W rodzinie kuratora wszyscy lubią ciepłe dania. Oprócz obiadu chętnie siadają do ciepłych kolacji.

Pasty z sera i ryb

Maciej Karasiński przyznaje, że jeśli tylko ma nieco wolnego czasu chętnie zabiera się do przygotowania sałatki lub ucierania sera z rybami, na pasty do kanapek. Z serem miesza zazwyczaj wędzone makrele, szprotki, tuńczyka. Czasem smacznego łososia.

Ze śmiechem wspomina nieudaną próbę wypieku placka drożdżowego z owocami. Lekka porażka, nie wyrósł, jak powinien, ale został zjedzony do okruszka. Za to powie, jak sporządza gulasz, aby mięso było miękkie. Obsmaża je na gorącym oleju, aby białko się ścięło (nie oprósza mąką). Potem dusi je z cebulką i przyprawami, a pod koniec duszenia dolewa czerwonego wina. Wtedy potrawa jest lżejsza.

Lubi mieć pod ręką zioła - oregano, majeranek, miętę, bazylię itd.
Kusi, by zapytać, czy kurator, historyk z wykształcenia, zna jakąś historyczną potrawę? Chwila wahania. - Kutia!!!

Jak parzy kawę?

- Banalnie, zalewam wrzątkiem. Rano jednak musi być herbata.
Wstaje świtem, czasem o czwartej, aby zdążyć na piątą dziesięć, na pociąg z Przemyśla do Rzeszowa.