Kurd zatrzymany w Rzeszowie czeka na decyzję w areszcie

Wczoraj, jako pierwsi opisaliśmy historię Kurda i jego polskiej żony, którzy 3 stycznia zostali zatrzymani na ulicach Rzeszowa. Musa trafił do aresztu. Teraz jego żona, Anna Kupiszewska walczy o to, żeby mąż do Turcji nie wrócił.

- Tam grozi mu niebezpieczeństwo, może nawet śmierć - twierdzi. - Wszyscy wiemy, co dzieje się w Turcji.

- Musa Dogan był osobą poszukiwaną w ponad 150 krajach stowarzyszonych w Interpolu - wyjaśnia w przesłanym do nas piśmie Elżbieta Pikor, rzecznik Straży Granicznej w Przemyślu. - Funkcjonariusze Straży Granicznej po ustaleniu miejsca pobytu cudzoziemca i jego tożsamości, zatrzymali go i przekazali do dyspozycji Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.

Bogdan Gunia, prokurator okręgowy w Rzeszowie poinformował nas wczoraj, że w sprawie Musy prokuratura czeka na dokumenty z Turcji.

- Bez nich na razie nic nie możemy zrobić. Czekamy na nie, wtedy będziemy sprawę wyjaśniać.

Musa czeka w areszcie w Załężu. Będzie tam przebywał do 11 lutego. Areszt może potem zostać przedłużony o kolejne 20 dni.

Przeczytaj: Mieszkanka Rzeszowa: Straż Graniczna aresztowała mojego męża, w Turcji go zabiją!

Przypomnijmy, Musa Dogan został skazany w Turcji w 1996 roku za działalność w grupie terrorystycznej. Wyrok - kara śmierci, potem zamieniona na dożywocie, a następnie na 20 lat ciężkiego więzienia.

Nigdy nie udowodniono mu winy, ani przynależności do organizacji terrorystycznych, mimo to, był przetrzymywany w kilku więzieniach, bity i torturowany. Wielokrotnie przeprowadzał głodówki.

Po kolejnej trafił do szpitala i uciekł z Turcji. Tułał się po wielu krajach, w końcu trafił do Szwecji, gdzie w 2007 roku dostał azyl polityczny. Do Polski przyjechał dwa lata temu, w ubiegłym roku ożenił się z rzeszowianką. Do urzędu wojewódzkiego złożył wszystkie potrzebne dokumenty do wydania zezwolenia na pobyt czasowy w Polsce i pracę.