Suchedniowski Ośrodek Kultury zmieniony nie do poznania (zdjęcia)

[galeria_glowna]
Dwa lata prac i ponad pięć milionów złotych - tyle kosztowała przebudowa Suchedniowskiego Ośrodka Kultury Kuźnica. Wczoraj nastąpił odbiór techniczny obiektu, który prezentuje się wspaniale. Ma nawet lokalną "Aleję Sław".

Suchedniowski dom kultury dawno przestał spełniać warunki, jakich można by oczekiwać od tej instytucji. Stary budynek był mały i niefunkcjonalny. Kilka lat temu postanowiono go rozbudować. Samorząd przeznaczył na ten cel niemałe pieniądze, unijnych środków dołożyły władze województwa. Za ponad pięć milionów złotych obiekt gruntownie przebudowano. Po dwóch latach prace się kończą, wczoraj nastąpił odbiór techniczny. Jak informuje Andrzej Karpiński, dyrektor Kuźnicy, oficjalne otwarcie ma nastąpić w listopadzie. Jako pierwsi prezentujemy zmieniony nie do poznania Suchedniowski Ośrodek Kultury.

Mają prawie hektar

Działka, na której stoi Kuźnica, ma blisko hektar powierzchni. Przy wjeździe wita wykonana z miejscowego piaskowca brama, dalej widać duży, wyłożony kostką parking. W razie konieczności istnieje możliwość pokierowania ruchu aut tak, by wjeżdżały od strony ulicy Bodzentyńskiej, a wyjeżdżały ulicą Suchyni. Za bramą ładna pergola, oddzielająca skate park od sporego placu zabaw. Ze skoczni dla już korzysta suchedniowska młodzież, jeżdżąca na deskorolkach i rowerach. Pod zadaszeniem będzie można odpocząć w cieniu. Dodajmy, że zachowano dużą część zieleni sprzed budowy. Z tyłu pięknego budynku jest przygotowane miejsce na ogniska, a obok domu kultury postawiono muszlę koncertową.

- Ławki przed sceną będą przenoszone, żeby plac móc wykorzystywać na różne sposoby - wyjaśnia Andrzej Karpiński.

Aleja sław

Uwag zwraca rząd dobrej klasy rzeźb z miejscowej gliny, autorstwa artysty Pawła Witkowskiego. Ustawione na cokołach z piaskowca popiersia przedstawiają ludzi najbardziej zasłużonych dla Suchedniowa. Zaczyna się od wyobrażenia Stanisława Suchyni, kuźnika - założyciela osady. Jak wyglądał - nie wiadomo, artysta pokazał go jako typowego Sarmatę. Dalej są biskup Andrzej Załuski, fundator kościoła, miejscowi fabrykanci - Ludwik Starke, Antoni Wędrychowski i Ignacy Dawidowicz. W alei sław są też bardziej współczesne postacie - słynnego doktora Witolda Poziomskiego i regionalisty Franciszka Gładysza. Obok posągów umieszczono tabliczki z informacjami o tych ludziach. Rzeźby są podświetlane, nocą prezentują się wspaniale, podobnie, jak cały, z gustem zaprojektowany plac.

Będzie izba tradycji

Z zewnątrz poważnie rozbudowany budynek ośrodka wygląda imponująco. Jak wszędzie, i tu widać miejscowy piaskowiec. W środku znajdują się sala kinowa na 155 miejsc. Ma nowe nagłośnienie, placówkę czeka jeszcze zakup projektora cyfrowego. Sporą salę z wyposażeniem przeznaczono na izbę tradycji.

- Zainteresowanie jest duże, ludzie dzwonią, deklarują przekazanie eksponatów, nieraz rodzinnych pamiątek - mówi Andrzej Karpiński. Wrażenie robi duża sala taneczna, do zajęć zespołów, będą się tam również odbywać imprezy. Kuźnica wzbogaciła się o profesjonalne nagłośnienie i oświetlenie estradowe. Sala muzyczna ze studiem nagrań to kolejna nowość. Świetnie wyposażona jest również kolejna - do zajęć plastycznych. Nowe łazienki, garderoby dla artystów, wymieniać możnaby długo. - Obiekt jest całkowicie przystosowany dla osób niepełnosprawnych. Kuźnica to dziś najładniejszy budynek w mieście. Wreszcie mamy warunki, by poszerzyć ofertę kulturalną. Proszę jedynie o uszanowanie tego, co niemałym wysiłkiem zostało zrobione - apeluje dyrektor Karpiński.