Łącznik pomiędzy ulicami Welca i Lubelską w Rzeszowie miał łączyć, a mocno podzielił lokalną społeczność [ZDJĘCIA]

Ku ich uciesze inwestycję rozpoczęto wiosną 2021 r., efekt końcowy miał odciążyć ruch kołowy na ul. J. Welca, co dla miejscowych było o tyle istotne, że to część miasta, w której budownictwo mieszkaniowe kwitnie. Przeciwko pomysłowi zaprotestowali działkowcy Rodzinnych Ogródków Działkowych im. Szafera, przez których teren trasa miałaby przebiegać. Za późno, by nie dopuścić do rozpoczęcia budowy, bo poinformowany przez urząd miasta o planowanej inwestycji podkarpacki zarząd Polskiego Związku Działkowców nie przekazał tej informacji działkowcom ze Staromieścia.

Ci nie zrezygnowali z protestu, urządzili protest pod rzeszowskim ratuszem, kandydująca wówczas na stanowisko prezydenta miasta Ewa Leniart wyraziła oczekiwanie, że radni powinni raz jeszcze przemyśleć celowość tego planu, w końcu latem większość radnych miejskich opowiedziała się za ochroną ogródków działkowych. Oponował pełniący wówczas obowiązki prezydenta Marek Bajdak, obawiając się, że wstrzymanie budowy będzie skutkować dla miasta ogromnymi karami finansowymi.

Ostateczną decyzję pozostawił swojemu następcy. Konrad Fijołek, także pod wpływem ubiegłorocznej decyzji radnych, przed miesiącem rozwiązał umowę z wykonawcą drogi. Mieszkańcy osiedli Hiszpańskie Ogrody, Hiszpańskie Ogrody II natychmiast zaprotestowali w piśmie do prezydenta, a pod protestem widnieje ponad 100 podpisów.

- W ciągu 6 lat na naszym osiedlu powstało 10 bloków – podkreślają. Także to, że wybierając to miejsce do życia kierowali się i tym, że łącznik zostanie zbudowany zgodnie z planami. Nadto na Staromieściu ma powstać aquapark i wtedy ruch kołowy na ul. Welca stanie się piekłem. Na razie – utrzymują – budowany odcinek drogi będzie służył niemal wyłącznie działkowcom.
Miasto na razie nie zamierza wycofywać się z decyzji o przerwaniu prac.

- Zakończono budowę tej drogi tuż pod ogrodzeniem ogródków, będzie pełniła rolę drogi dojazdowej do okolicznych budynków – potwierdza Artur Gernand z rzeszowskiego ratusza.

– Wpływ na taką decyzję miał fakt, że w tej części Rzeszowa system komunikacyjny jest wydolny - dodaje A. Gernand.