Laptopy uderzyły w budżet Sanoka. Miasto musi zwrócić 2,7 mln złotych dotacji na projekt związany z przeciwdziałaniem wykluczeniu cyfrowemu

Realizacja projektu zaczęła się w 2010 roku. Najuboższe rodziny i niepełnosprawni dostali laptopy i dostęp do internetu. Problemy zaczęły się cztery lata później. Władza nadzorująca projekt zakwestionowała część wydatków (m.in. to, że już po roku laptopy zakupione dla wytypowanej do udziału w projekcie grupy mieszkańców wymieniono na nowe, zamiast je unowocześniać czy naprawiać).

Kwota dofinansowania wynosiła ponad 4,5 mln zł, wkład miasta - 800 tys. zł. Nadzorujący program po kontroli zażądała zwrotu ponad 2,1 mln złotych.

- Taki był "finał" projektu pod koniec kadencji burmistrza Wojciecha Blecharczyka

- mówi obecny burmistrz Sanoka Tomasz Matuszewski, który na niedawnej konferencji przypomniał historię projektu, związane z nim problemy i aktualną sytuację.

W kwietniu 2015 roku Władza Wdrażająca Programy Europejskie przedłożyła miastu wezwanie do dobrowolnego zwrotu ś 2 130 544, 40 zł wraz z odsetkami. Miasto nie uregulowało należności, w związku z czym wszczęto z urzędu postępowanie administracyjne.

– Warto byłoby poznać odpowiedź na pytanie, dlaczego tak się stało i dlaczego pozwolono, by od kwoty należności narosły tak poważne odsetki – mówił podczas konferencji burmistrz Matuszewski.

W czerwcu 2016 roku Centrum Projektów Polska Cyfrowa wydało decyzję zobowiązującą miasto do zwrotu części dotacji. Miasto za późno złożyło odwołanie, co przekreśliło w praktyce kolejne ruchy. Ostatecznie Minister Rozwoju i Finansów odmówił stwierdzenia nieważności decyzji.

- Projekt zakładał szlachetne cele, jednak przysporzył samorządowi wiele problemów - ocenia burmistrz Matuszewski. - Niestety, nie zostały rozwiązane w poprzedniej kadencji. Powiem więcej – w poprzedniej kadencji mocno się skomplikowały. Trzeba było się z tym problemem zmierzyć i uratować to, co jeszcze było do uratowania.

Za poprzedniej kadencji odsetki za realizację projektu wzrosły do ponad 1,1 mln zł.

- "Wykluczenie cyfrowe" jak kukułcze jajo zostało przekazane obecnym władzom samorządowym - mówi Matuszewski.

– Przejmując urząd burmistrza, od pierwszych tygodni razem z zespołem współpracowników podjęliśmy szereg działań mających na celu obniżenie kwoty należności wobec Centrum Projektów Polska Cyfrowa. Kwota ponad 3,5 mln złotych – bo taki dług "odziedziczyliśmy" po poprzednikach – w perspektywie sytuacji finansowej miasta była ogromnym obciążeniem. Na tę kwotę składały się odsetki – ponad 1 mln 100 tys. złotych, główna należność to prawie 2 mln 100 tys. złotych, do tego opłata prolongacyjna – prawie 399 tys. złotych – mówił burmistrz podczas konferencji.

W maju 2019 ub. roku został złożony wniosek w sprawie przyznania ulg w spłacie należności. – W uzasadnieniu podkreśliliśmy, że udzielenie ulgi wypełni przesłanki interesu publicznego. W styczniu otrzymaliśmy decyzję Centrum Projektów Polska Cyfrowa o udzieleniu ulgi w spłacie należności na zasadzie udzielenia pomocy de minimis – informował burmistrz.

Poza umorzeniem części kwoty do zwrotu (ulga wynosi ponad 860 tys. zł) udało się wynegocjować możliwość spłaty należności głównej w ratach.

– Będziemy mogli je spłacać do 2024 roku, co jest dla budżetu miasta niezwykle ważne. Do końca 2020 roku mamy do zapłacenia najwyższą ratę – 417 847 złotych, w kolejnych czterech latach nasze zobowiązania w ciągu roku wyniosą 414 tys. złotych

-podsumował Tomasz Matuszewski.

Kwota nieumorzona do zapłacenia w tym roku to 600 tys. zł. Burmistrz nie ukrywa, że to wyzwanie dla budżetu. - Będziemy pisać kolejne pisma, wnioskując o to, aby ona także została rozłożona na raty - zapowiada.

ZOBACZ TEŻ: Linetech rośnie i zwiększa zatrudnienie